Rozpędówka 15 – 21 sierpień 2011 421km
Wreszcie się zapakowałem. Odpalam Afryczkę, przyjemnie mruczy a ten pomruk będzie mi towarzyszył przez pięć tygodni i 11tysia km. Klik - jedynka i wytaczamy się z Łodzi. Na razie delikatnie przyzwyczajam się do masy i gabarytów wyprawowo zapakowanego sprzętu. Trasa do Złotoryi, siedziby Manego mija przyjemnie i leniwie. Przez cały prawie tydzień pobytu u Manego zajmujemy się przygotowaniem sprzętu, Afryczek i treningiem wątroby no bo nie wiadomo co nas tam czekać będzie. Jako, że z przygotowaniem wątroby sam daję sobie radę tak Afri oddałem w ręce fachowca Doktora Szparaqa, który włożył w nią ręce i serce co poskutkowało totalną bezawaryjnością na całej trasie. Paweł chylę czoła przed Tobą.
|