Hej hej!
Jak sami zapewne zaobserwowaliście, sezon nie chciał się skończyć w tym roku. Ostatnią rundę na dwóch kołach zrobiłam dzień przed wigilią... Pierwsze płatki śniegu spadły zaraz po moim powrocie... yyy, to znaczy w trakcie powrotu.
Stonka

jest w moich rękach od połowy października. Powypadkowa, bidulka [poprzedniemu właścicielowi spadł łańcuch i zaliczył glebę]. Przednie zawieszenie zostało "wyprostowane" za pomocą porządnej dźwigni, przemielony łańcuch wymieniony, pojazd zarejestrowany i heya! Żeby jeszcze trochę pojeździć do [niedoszłej] zimy... zobaczyć, jak wygląda współpraca z singlem. Tak w skrócie.
Teraz, kiedy na święta odrobinę się zabieliło [wiem, wiem, to już przeszłość...], pojawiła się motywacja do rozbiórki motura i prac konserwacyjno-naprawczych. Napadło mnie coś jeszcze, sama nie wiem co

, ale zabrałam ze sobą aparat fotograficzny, który do teraz, tak jak moje ręce, wali starym olejem...
Jagna, dajemy radę

Poniekąd to Ty byłaś tym impulsem, żeby dać lejdiskom [i nie tylko] trochę wiary w swoje siły

Wprawdzie nie jestem tak wprawnym mówcą jak Ty, ale co tam. Działamy! Dziewczyny! Wystarczy zacząć, odkręcić pierwszą Śrubkę... Reszta to fascynujące odkrywanie czeluści machiny - co tam się skrywa? o... podkładka...

aha, oddziela sprężynę od tulejki dystansowej, no tak, logiczne...

Może nie mam klucza dynamojakiegośtam, ani nie posiadam doświadczenia mechanicznego, ale... uwielbiam je nabywać

czasem za pomocą mniej lub bardziej "fachowej" literatury, czasem zasięgając rady kogoś Doświadczonego, a czasami... najciekawszą metodą - metodą Prób i Błędów, ale czy to nie jest właśnie TO?! Ubawiłam się rozbiórką zawieszenia po pachy!

Mimo bajzlu w warsztacie i przeciekającego dachu [zaczęło padać].
Zatem - dosyć gadania - oto jak uwolniłam rury przedniego zawieszenia, żeby odzyskały swoją dawną, nieskazitelną sylwetkę... historia prawdziwa.
Wszystko, jak zwykle, zaczęło się od zaparzenia zielonej herbaty w dużej ilości... Laga w imadło, młotek [lub cokolwiek podobnego] na stanowisko pomiarowe i diagnozujemy...
DSC06999 (Small).JPG
Punkt wyjściowy - wygląda ładnie...
DSC07017 (Small).JPG
Ups... po obkręceniu rury wychodzi odchył w okolicach 7mm. U profeszjonalnego diagnosty okaże się, że niestety obie lagi dostaly w kość na wysokości półek. Jak to wpływa na komfort jazdy? Drgania na kierze - w zależności od ułożenia krzywej rury większe lub mniejsze. No to robimy striptiz! Rozbiórka.
DSC07002 (Small).JPG
Żeby jakoś odkręcić dekiel, przykręcam na szybciocha jedną z półek, która nie pozwala kręcić się rurze w kolumnie widelca [tej grubszej części]. Zacznę od spuszczenia oleju [śrubka z drugiej strony, ale trzeba udostępnić trochę powietrza od góry, żeby olej chciał spłynać].
DSC07041 (Small).JPG
Półka ładnie klinuje mi się o blat i bez problemu odkręcam "dekielek".
DSC07049 (Small).JPG
Odkęcony!
DSC07081 (Small).JPG
Tymczasem z drugiej strony...
DSC07059 (Small).JPG
odkręcam śrubkę spustową...
DSC07086 (Small).JPG
i moim oczom ukazuje się widok zużytego oleju... melanż czarności i przezroczystości. Od tej pory wszystko w zasięgu mego działania bedzie naolejone: poczynając od narzędzi, poprzez aparat foto, kończąc oczywiście na mnie...
DSC07117 (Small).JPG
Zobaczmy, co my tam mamy? Odkręcony dekielek z uszczelką...
DSC07108 (Small).JPG
dalej tulejka dystansowa...
DSC07109 (Small).JPG
podkładka [pierścień]
DSC07126 (Small).JPG
i w końcu sprężyna...
DSC07128 (Small).JPG
zwęża się nieco "na dole".
DSC07129 (Small).JPG
Teraz czas dobrać się do uszczelniacza... Podważam delikatnie śrubokrętem osłonkę.
DSC07158 (Small).JPG
Udało się, co my tam mamy dalej? Drucik przytrzymujący uszczelniacz - podważam i wyskakuje.
DSC07217 (Small).JPG
Rozwarstwione... Pozostaje jeszcze pierścień uszczelniajacy - tego nie da się wydłubać, więc działam dalej.
DSC07177 (Small).JPG
Odkręcam śrubkę u dołu lagi.
DSC07141 (Small).JPG
Wyszła!
DSC07179 (Small).JPG
I tym samym puściła takie cuda, które wypadły z otchłani rury: [przewód]
DSC07193 (Small).JPG
na tym kawałek sprężynki
DSC07194 (Small).JPG
i ogranicznik. Ale piękny kolor tego oleju...
DSC07241 (Small).JPG
Teraz najtrudniejsza czynność, jak dla mnie, bo siłowa. Moja natura nie pozwala mi znęcać się nad materiałem, a tu jednak było to konieczne. Za pomocą krótkich, acz zdecydowanych szarpnięć wybija się uszczelniacz, aż wyjdzie i uwolni rurę z kolumny.
DSC07183 (Small).JPG
Wylazła. Tak wygląda końcówka rury.
DSC07196 (Small).JPG
Ostatni etap - ściągam te pierścionki, żeby ostatecznie ogołocić rurę i oddać do prostowania.
DSC07207 (Small).JPG
Sporo tego
DSC07215 (Small).JPG
Co teraz? Jutro mam nadzieję zdobyć informacje [metodą "kogoś Doświadczonego"] jaką lepkość oleju wybrać i taki zamówić (po 0,61l na lagę). W międzyczasie oddam też do prostowania półki [rury już wyprowadzone pięknie] i przyjrzę się, też za pomocą Doświadczonego, czy z główką ramy wszystko ok. Czeka mnie też zmywanie... starego oleju
W każdym razie... ciąg dalszy nastąpi...
Trzymać kciuki za moją determinację! Poskładam!