Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10.01.2012, 23:42   #122
majki
 
majki's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2009
Miasto: Gwe/Warszawa
Posty: 3,494
Motocykl: CRF1000, RD04
majki jest na dystyngowanej drodze
Online: 5 miesiące 1 tydzień 4 dni 8 godz 6 min 2 s
Domyślnie Podsumowanie

Podczas całego wyjazdu zrobiłem trochę ponad 5000km.
W sumie w trasie byłem 16dni.
Wydałem coś między 2,5-3kpln (nie liczyłem dokładnie, nie zabrakło mi więc było ok ). Zdecydowana większość kosztów to wacha, wolałem jeździć niż zwiedzać.
Termin wyjazdu był zbyt wczesny (ale rabota mi nie pozwoliła inaczej). Jakbym mógł jechać tak jak bym chciał, to bym wybrał wrzesień. W wakacje upały są straszne w tamtych rejonach, buty się kleją do asfaltu. No ale pogoda byłaaaa, cały czas.
Trzeba było wziąć opony przynajmniej semi, bo i tak sporo offików się trafiało, a sporo musiałem odpuszczać. Jest gdzie jeździć.
Przydała by się też dokładniejsza mapa w nawi, bo AutoMapa radziła sobie średnio poza głównymi duktami.
Afra, poza problemem ze światłami na końcówce, spisała się wybitnie. Łyknęła sobie ok.0,7l oliwy (w 2 połowie, przy tych upałach).

Montenegro jest super, góry są świetne , widoki zapierają dech w piersiach, jest dosyć nowocześnie, ale bez przesady.
BiH też złe nie jest, ale wszechobecna policyja i kierowcy puszek trochę psuli całokształt. Na pewno offy w BiH są całkiem fajne.
Albanię i może Serbię zostawiam na przyszłość, na kościach i ze wsparciem.


Co do wątku interpersonalnego: nie miałem zamiaru wylewać żali czy kogoś oczerniać (jakbym opisał sytuacje z panem X to by pewnie nie było takiego szumu ). Opisywałem sytuację taką jaka była (dla mnie). Głównym zamierzeniem było pokazanie, że nie zawsze da się dobrze zgrać z kompanem wyjazdu (sporo osób miało mniejsze lub większe "przygody", ale mało się o tym pisze). Jeżeli komuś to pomoże podjąć lepszą decyzję przed wyjazdem, to dla mnie sukces. Naprawdę trzeba dobrze się zgrać, żeby potem nie tracić tego co fajne na wyjeździe.
No i nie ma co się bać jechać samemu, jest całkiem dobrze, poznaje się więcej, czuje się więcej, chłonie się całym sobą okolicę i wydarzenia. No i jest się samemu sobie "sterem, okrętem i żeglarzem".

Wyjazd uważam za udany, mogło być lepiej, ale było całkiem dobrze.

Teraz trzeba wymyślić gdzie się udać w tym roku...
majki jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem