Sam pracuje od 14 lat w jednym ministerstwie w Wawie więc widzę to trochę "od środka".
I uważam że problem nie tyle w nadmiernym zatrudnieniu - co w "jakości". Przyjęcia na "zwykłego" urzędnika odbywają się na zasadzie konkursu. Startuje 30 osób na miejsce, po dowiedzeniu się o zakresie obowiązków i wynagrodzeniu zostaje 3 chętnych. Osoba podejmuje pracę po cichu licząc na premie, awanse itd. Ponieważ dostaje mniej niż 50% średniej krajowej na dłużej niż rok zostaje 30% przyjętych- wśród nich są kobiety które zamierzają zajść w ciąże i iść natychmiast na zwolnienie, ludzie co skończyli archeologie zaocznie i nie mają żadnej pracy i tacy jak ja którzy nie bardzo potrafią znaleść sobie coś lepszego bo zamiast studiować chodliwe kierunki woleli na moto latać tp. Żeby zatrudnić hydraulika za pieniądze jakie mogliśmy mu zaproponować ogłoszenie o naborze ukazywało się przez 2 lata!
Inna sprawa to przyjęcia na wyższe stanowiska - dobrze płatne. Ale pomimo oficjalnych konkursów, dyrektorzy zawsze są przynoszeni "w teczkach". Czasem pojawiają się nawet przed ogłoszeniem konkursu "żeby obejrzeć sobie stołek". Nie wspomnę o gościach którzy przyjmowani są od razu po studiach na głównych specjalistów, czy radców- bez wiedzy, doświadczenia itd za to ze znajomościami.
Konkluzja:
Lepiej płacić urzędnikom niższego i średniego szczebla
Przeprowadzać prawdziwe i rzetelne konkursy przy przyjęciach na wszystkie stanowiska w Służbie Cywilnej - na zasadzie płace- wymagam.
__________________
Enduro i ADV
Ostatnio edytowane przez motormaniak : 22.01.2012 o 14:10
|