Kurde ja jakiś dziwny jestem.
Nie neguję faktu, że jazda motocyklem- zwłaszcza po naszych drogach- to zajęcie niebezpieczne. Ale znam przypadek- Tak Beddi- gdy wyjście z psem na spacer zakończyło się śmiercią ( studentka 22 lata) i nie był to wypadek komunikacyjny ani napad...po prostu zrządzenie losu, pech. Znam prócz tego dziesiątki przypadków bezsensownej i niepotrzebnej śmierci, której tak naprawdę nikt nie był winny- ot zły splot okoliczności.....Tak praca niestety-

czasem wyć się chce, ale nie o tym miało być.
Jeśli chodzi o wypadki na drogach to przyczyną 99% z nich są ludzie- ich błąd lub zaniedbanie, niewiedza lub głupota. Ten jeden procent to właśnie zdarzenia losowe- niezależne od nas. Na pozostałe 99% mamy w dużej mierze wpływ- co prawda nie wyeliminujemy ryzyka wypadku w ogóle, ale możemy je zmniejszyć do poziomu bardzo, bardzo niskiego- niemal tak niskiego jak ryzyko dostania cegłą w głowę na spacerze" po bułki".
Motocykla nikt nie wymyślił po to by się na nim zabijać czy okaleczać- do tego wynaleziono wojny...
Korzystajmy z naszej pasji ostrożnie, z rozwagą i mądrze. Słuchajmy rad starszych, doświadczonych kolegów i nie jeździjmy szybciej, niż nasz Anioł Stróż potrafi latać a wtedy my będziemy zadowoleni a nasze żony, matki i kochanki spokojne!!