Toczenie tarczy w moto nie ma sensu: przerabiałem.
Jak wrzucą to na magnesówkę to po odpaleniu magnesów ją trochę odprostuje, wyszlifują/przetoczą, wyłączą magnes a tarcza znowu się odkształci (mniej, ale jednak).
Jeśli jednak uprzesz się testować tą drogę to zwróć uwagę, aby stoczyć ją z obu stron, żeby nie mieć "doła" na drugiej stronie.
Jeśli ew. uda Ci się naprostować tarczę inną techniką i nie wypaczy jej po kilku hamowaniach daj znać jak to się udało.
BTW. jeśli po patentowaniu będziesz miał wrażenie, że masz co chwilę lekko zapowietrzający się hamulec to możesz być niemal pewien że to kwestia minimalnie krzywej tarczy - nawet jeśli nie czuć pulsowania na klamce ani przy hamowaniu.
W swojej GSie długo z tym walczyłem (co ja się naodpowietrzałem...) zanim doszedłem do tego, że lekko falująca tarcza rozpycha trochę tłoczki w zacisku i stąd taki efekt jest. Na klamce nic nie było czuć.
A tak swoją drogą to mi się kiedyś udało złamać blokadę tarczy gdy z nią ruszyłem, a tarcza ocalała

Dopóki używałem blokad zakładałem je na tył, bo często zapominałem, a tak trudniej glebnąć po.