IMG_0232.jpg
IMG_0231.jpg
Wczorajszy dzień nam się za przeproszeniem urwał na polu kukurydzy.
Rano obudziło mnie ćwierkanie ptaków. A może mi się tylko śniło? Ważne, że po każdej nocy budzę się wypoczęty, Zrywam się na nogi i.. Mirek znowu wstał pierwszy.
Miejscówka niezła. Odpoczywamy od wypasionych widoków, wokoło sama proza życia. Niedaleko do kościoła

, obok kukurydzy sad czereśniowy. Szkoda, że już sierpień. Z za drzew słychać terkot kół - furmanka podskakuje- jedzie dziadek. Pozdrawiamy się nawzajem nie rozumiejąc jeden drugiego a śmiech zastępuje wiele słów. Słowo 'POLONEZ' wymawia z powagą. Pokazuje, że jego chałupa niedaleko i że dlaczego my tak w polu a nie przyszliśmy do niego? Może następnym razem. Może naprawdę następnym razem? Odjeżdża w pole, my się pakujemy, jemy śniadanie i jedziemy w stronę granicy.
IMG_0233.jpg
IMG_2019.jpg
Na granicy kociokwik! Most graniczny w remoncie, czynny jeden pas ruchu, prace trwają, korki kilometrowe.. wpuszczają po trochu. Nawet miejsca na moście ledwo na jeden samochód, weź tu i wyprzedź! Tylko dzięki temu, że wiele saochodów zjeżdżało maksymalnie, jak tylko można- zachęcając do wyprzedzania- szybko udaje nam się przejechać. Mam wrażenie, że do Bułgarii 'wpuszczają nas kuchennymi drzwiami'
IMG_0237.jpg
IMG_0240.jpg
Fajne drogi z porowatą nawierzchnią, mały ruch, ciepełko, kierunek Varna.
Lubię te widoki na mijane wzgórza. Cały czas czuć eteryczne zapachy rozgrzanej roślinności: lasów i wszelkiego zielska. Dopiero jadąc w nocy, w świetle reflektorów widać ile w powietrzu amatorów inhalacji.Powietrze gęste od tego, ale dzięki bliskości morza wspaniale się oddycha.
IMG_0250.JPG
Jest i morze. Mijamy Białą, celem jest Obzor.
IMG_2029.jpg
IMG_0251.jpg
Pierwsza chwila na kwaterze. Wybraliśmy to samo miejsce, co w zeszłym roku. Nawet pokój ten sam. Mieszkamy w nim we czwórkę i jest wygodnie: dobre łóżka, lodówka, TV, duża łazienka no i taras z widokiem na ogród Pavlowej. Na nim jedliśmy śniadania i był całym składem na motocyklowe szpeje, wietrzyliśmy na nim namioty, materace i suszyliśmy ciuchy i ręczniki. No i widać było z niego taras domu , w którym mieszkał Darek z Anią, którzy to dojechali dzień póżniej.
Afryki rozładowane, pod kluczem,my od razu wychodzimy my na plażę i zaczynamy błogie,kilkudniowe l e n i s t w o.
IMG_0537.jpg