Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10.02.2012, 19:07   #112
bajrasz
świeżym warto być:)
 
bajrasz's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: DWR
Posty: 1,241
Motocykl: RD07a
bajrasz jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 2 tygodni 4 dni 10 godz 58 min 39 s
Domyślnie

Podos...Ty już wiesz co.

***

Po odprawie w Kirgistanie-tak na marginesie, bardzo szybkiej i sprawnej-dwiescie metrów dalej, po raz pierwszy podczas całej podróży, chcą nas naciąć na popularnego na wschodzie STOPA .Jest znak na poboczu, jakieś dwadzieścia metrów przed posterunkiem milicji. Ekipa, oczywiście siedzi przy posterunku. Zajeżdżam pod posterunek, a taki jeden tłusty oblech w towarzystwie dwóch z długą bronią, krzyczy że się nie zatrzymałem i że 100dolarów trzeba zapłacić. Kałachy dość jasno dają do zrozumienia, kto tu rządzi. Ostatnie kazachskie kilometry, dały mi nieźle w kość i mam lekkiego wkurwa…dupa ,będę walczył. Stosuję metodę Iziego i Movistara, którzy w podobnej sytuacji zapominali języka w gębie, odpowiadając na każde pytanie: Hąda, siedemset pięćdziesiąt, no hąda…Afrika Twin. Zaczynam opowiadać o urokach podróży, ładnych miejscach i wymianie opon, kwieciście z uśmiechem na twarzy poprawną polszczyzną . Oblech sięga do szuflady i wyciąga broszurkę pisaną fonetycznie w tysiącu językach. Broszurka ma na celu poinformowanie delikwenta o zamiarze złupienia go lub chęci rozstrzelania, w jego ojczystym języku. Po odnalezieniu wersji angielskiej i nieudolnej próbie przeczytania mi pierwszego zdania, oblech się poddaje. Ale się przy tym spocił. Ja trochę też, bo takie akcje zawsze mogą przybrać niekorzystny obrót.







Drugie duże miasto tego samego dnia, to już ponad moje siły. Biszkek, Czukijskij Prospekt i mnóstwo uśmiechniętej młodzieży, Sambor, gonitwa po mieście, prysznic, duża wódka i definitywnie zamykam pierwszy etap. Azja przylatuje dopiero za dwa dni, więc oddaję się różnym czynnościom w takiej kolejności: piciu wódki, jedzeniu arbuzów, oblewaniu się woda co 30min, towarzyskim rozmowom, szwendaniu bez celu, leczeniu kaca, próbom zapanowania nad własnym dobytkiem i jakoś te dwa dni zleciały.

I wylądował i cały misterny plan w pizdu



w końcu się do czegoś przydały. Jedno z niewielu pożytecznych zastosowań kufrów



Wybuchła mi konserwa. Wszystko upaprane wieprzowiną. Pomagierzy wywiązali się na medal, tylko smrodek pozostał.









To też ostatnie chwile sam na sam z osłem. Żarł raz owies, raz siano, różnej jakości i nigdy przy tym nie grymasił . Znosił dzielnie upały i słotę. Nie straszne mu były góry Uralu i chłodne poranki Bajkału. Do tego miejsca, przedreptaliśmy wspólnie piętnaście tysięcy kilometrów. To była nasza ostatnia samotna noc. Jak starzy przyjaciele, którzy nie jedną beczkę soli wspólnie zjedli, zasypiamy obawiając się co przyniesie nam ten nowy dzień.





.
__________________
pozdrawiam
Pan Bajrasz






Ostatnio edytowane przez bajrasz : 10.02.2012 o 19:10
bajrasz jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem