Cytat:
Napisał JarekAT
szkoda było tego arbuzika, ale dużo się nie zmarnowało 
|
Ale przyznasz, że to genialna zagrycha
***
Pamiętam jak czytałem wypociny Sambora, jeszcze większe Podosa, już nie wspominając o Czosnku. Słuchałem nudnych opowieści Iziego, któremu wódkę co „rozdział” musiałem stawiać i Elwooda, co za słuchanie obiecał gulasz Pusztański…słuchałem i nadal nie wiem jak smakuje. No i dupa. Koledzy cholera! Wszyscy łgali jak z nut. Oczywiście tak jak przypuszczałem, nijak się do tego miała rzeczywistość. Wszystko okazało się większe, bardziej kolorowe, nieograniczone niczym i powalające wszystkim. Już pierwsze kilometry zapierają dech w piersiach. Dech w piersiach również zaczynają zapierać m.n.p.m. Jak do tej pory najwyżej byłem na 10tym piętrze, a tu nagle 4200! W Tandze nad Issykulem, nocujemy w u pary wspinaczy wysokogórskich zdobywców Trofeum Śnieżnej Pantery, prowadzących klimatyczny motel, dla podróżnych popaprańców. Stamtąd prowadzi droga do Kara-say utrzymywana przez kopalnie złota Kumtor. Ciężarówki z zaopatrzeniem wyczyniaja tu takie sztuki na podjazdach, że włos się na głowie jeży. W 98 jedna z takich ciężarówek rozbiła się wpadając do rzeki…przewoziła cyjanek służący do rafinacji złota! Wielka katastrofa dla rejonu Issyk-Kul. Nie będę się na siłę produkował, popatrzcie sami.
(fot.długi)
(fot:Andrzej Gdynia)
tankownia z bardzo miłą obsługą
(fot.Adrzej Gdynia)
.