Jakoś w nocy dostałem maila: ekipa jest w San Pedro de Atacama, wszystko w miarę ok, dotarli cali i zdrowi do cywilizacji, są w hostelu, w którym nawet jest internet

Pada deszcz, choć podobno tam nie pada w ogóle nigdy, jest gorąco - to akurat w standarcie. Auto muli pod każdą górę, a podobno miało śmigać jak mały samochodzik.... może to wina wysokości często powyżej 3000mnpm. Nic tam generalnie nie ma, ale jest pięknie - jak pisze Jagna.... pozostaje mi wierzyć na słowo jak na razie