Hola!
Todavia estamos viviendo pero hay aventuras :-)
Jeszcze żyjemy! Nie wiem, czym sobie zasłużyliśmy, ale właśnie mamy okazję przeżywać największy deszcz, jaki wystąpił na Atacamie od jakiś 15 lat.
Drogi rozmyte, mosty pozrywane itp. Nasze plany musiały ulec zmianie, więc jutro lecimy pod granicę z Peru, może tam będzie lepiej.
Jest mało zabawnie, kiedy droga do przodu nie istnieje, do tyłu jeszcze tak, ale do następnej stacji benzynowej jest 300 km, a w baku jakieś 10 litrów. A dookoła szaleje burza i nie ma nic.
Poza tym jest super.
I zasada Chile: Jeśli myślisz, że jesteś na środku niczego, to za godzinę przekonasz się, że istnieje jeszcze większe nic.
I to jest piękne!
A teraz się trochę polansuję,
poniżej zdjęcie reklamowe dla Suzuki.
Plaża nad Pacyfikiem , w tle górki na 2000 m.
Poza tym mamy już chyba poparzenia Igo stopnia, cienia w zasadzie brak, bo słońce w zenicie. I nikt tu nie mówi po angielsku!
Do usłyszenia
Jagna, Dana & Chris
__________________
Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą
|