Mam pytanko. Otóż swego czasu zaraziłem kolesia poważnym choróbskiem. Dawniej zaraziłem go nurkowaniem, a ostatnio jeżdżeniem sobie jakimś pędzidłem po bezdrożach. Niestety dawniej z powodu kontuzji wycięto mu bebechy z kolana i jazda na motocyklu go przeraża. Zdecydował o zakupie quada. Kupił, jeździ i jakoś sobie nawet radzi. No i po wstępie dochodzę do sedna sprawy. Otóż opowiedziałem mu o wypadzie do Kłodzka. Facio się napalił przeokrutnie. Chce koniecznie tam jechać. Dojechać, dojedzie. Ba nawet zakładamy sobie dojazd na miejsce offem z samego Kostrzyna. Zapewne i w naszej ekipie się zaaklimatyzuje bo człek wesoły, pocieszny i sympatyczny. Tylko czy dużym przeprawowym quadem sobie z nami pojeździ oto jest pytanie? O szybkość się nie martwię bo jeżdżąc z nami po okolicznych lasach nigdy nie odstaje. No i czy to nie będzie faux pas jak przyjedzie ktoś na Afrykański zlot na quadzie? Co Wy na to? Odradzić mu ten wypad czy zachęcić?
PS. Kto z Lubuszan w tym roku wybiera sie do Kłodzka offem?
Cytat:
Napisał RAFWRO
.
.
.
59. RAFwro
|
Śpisz w hotelu czy tym razem z nami? Jakiś nowy, fajny telefon będziesz miał do zgubienia?