Jak już jadę lasem to po prostu jadę, nie ryję w miejscu bo nie lubię ryć w miejscu, lubię się przemieszczać. Powiedzcie mi jaka jest różnica jechać lasem w Polsce a lasem w Rumunii, Ukrainie, w górach w albanii czy Tadżykistanie. Żadna, i tam i tu ta sama natura. Ale w Polsce NIE!!! a tam można dwutonowym czołgiem na kołach 35''?
Ważne, żeby nie rozpierdalać tej natury tak że się podźwignie i tyle. Takich co wjeżdżają patrolami i ryją to gonić.
Żeby nie było... samochodem też czasem lasem jadę, bo to lubię po prostu. Ale nie niszczę też nic, nie bawię się w podjazdy w miejscach do tego nie przeznaczonych. Motorem da się podjechać wszędzie za 1 razem, ale samochodem już zazwyczaj nie. Zajebiście się spędza ciepłe letnie wieczory prześmigująć w miłym towarzystwie szutrowe drogi i malownicze polniaki.
Byle nie niszczyć niczego, a te sekundy warkotu nie zrobią na zwierzynie żadnego wrażenia. Kurwa, zdarzało się że zbierałem śmieci z lasu d samochodu bo to jest kolejna rzecz która mnie wkurwia.
|