Dawno tu nie zaglądałem

Ostatni tydzień sobie odpuściłem z pracą,gdyż pogoda nie zachęca do pośpiechu i tak nie wskazanego, a ostatnie dwa wieczory zmarnowałem na takie drobnostki że aż strach się przyznać
Tydzień temu na prędko postykałem do tego momentu...właściwie to można odpalić i śmigać,ale nie mam jeszcze ukończonej elektryki (manetki, olejarka Matjasa) a że u mnie niczym w fabryce Maclaren Mercedes, tak więc pośpiech jest nieodczuwalny
Chciałem regenerować reflektory...wiem wiem można założyć od Poldasa ale są wyłupiaste a mnie zależało na łoryginałach

całe szczęście dla mojego portfela odezwał się kolega
lord który to zaoferował mi swoje za symboliczną kwotę
moje były very big shit at night więc nie mogę się doczekać aż zapale lampiony nocą
umyte liczniki

ciekawe czy te 73 tyś km to prawda ci czy fałsz.
Sterownik zamontowany tak jak sugerował
majki i chyba nie ma na to lepszego miejsca...teraz się dopiero kapnąłem że nie dałem do ocynku śrubek od zbiornika płynu hamulcowego

ale popelina.
czyściutko
Po założeniu gmoli Givi zabrałem się za montaż kolektorów

...
zaprawieni w boju wiedzą że to niemożliwe...więc jak już ściągnąłem prawego gmola i zamontowałem kominy to zabrałem się za założenie pokrywki od zdawczej...to również okazało się nie możliwe...myślałem że "nie da się" to tylko otwartego parasola z du*y wyciągnąć, a jednak założyć kolektory i pokrywkę zdawczej przy zamontowanych gmolach również się nie da
A oto mój dzisiejszy patent
Jakież to praktyczne i proste w swoim wykonaniu...jestem dumny jak pawie sąsiada
żółtodzioby nie wiedzą do czego to ma być wiec pomogę
Voilà
trytytki dopełnią kunsztu całości
Wcześniejszy patent okazał się niewypałem gdyż projektant z kraju kwitnącej wiśni nie przewidział wystarczająco dużo miejsca dla mego ustrojstwa
Lepi, jeśli to czytasz to masz tutaj pogląd dlaczemu potrzebuję osłonę dolotu

pozostawcie to bez komentarza
olejarka made by
Matjas przygotowana wstępnie do podłączenia...
chyba nic się nie urwie...zresztą taki troll krzakowy nie jestem żeby mi gałęzie po wszelkich zakamarkach się pałętały.
Żałuje że nie dałem wahacza do anodowania

jednak łożyska są zbyt kosztowne aby dla szpanu taki manewr wykonać.
Woltomierz przeprowadził się w nowe miejsce, myślę jedno z najrozsądniejszych
Zauważyłem też pewien njuans...gdy wszystko rozbebeszyłem i powiesiłem przednie przewody hamulcowe na ścianie...resztki płynu powoli kapały na felgę...
w miejscu gdzie spływał płyn hamulcowy felga jest...jak nowa...nawet polerować nie trzeba

kapało sobie prawie dwa miesiące tak więc jest to mozolna i nieopłacalna zabawa...ale njuans jest.
No to by było na tyle...teraz pozostaje postykać elektrykę
Zdrowych i Spokojnych Świąt!! Wesołego Alleluja