Cóż, Blob ma rację

.
Czytanie Elwooda ze zrozumieniem stanowi pewien problem, przynajmniej dla mnie.

Mam nadzieję,że jest to wystarczający dowód na to,że jestem w pełni kobietą - czytaj : infantylną blondynką szczerzącą zęby z byle powodu i ni w ząb nie rozumiejącą o czym mowa.
Elwoodku, chciałabym jednakoż, abyś podał źródło swojej porażającej wiedzy o feminizmie - nie omieszkam pogratulować autorowi, no chyba, żeś sam je spłodził

.
Baletnica powiadasz... nie jestem nią niestety - tonaż za duży, choć wąsy mi jeszcze nie wyrosły. Poza tym baletnicom wichrują się nóżki i cierpią na bulimię, więc nie jest to przykład najzdrowszego trybu życia

.
I tak sobie możemy dywagować dalej.... tylko gubimy sens tego o co Jagnie chodziło - pomoc międzyludzką - i o ile mój ciasny umysł zrozumiał - niezależną do płci.