Dojechałem , dziękuję, impreza jak zwykle taka sobie

, offu mało było - amor jak zwykle zepsuty !
Pogoda płatała figle i była iście czarnuchowska , IKARUS był a jakże - tylko wieczorem brakło pasażeró (zwłaszcza tych siedzących odwrotnie do kierunku jazdy - nie Jagna ?)
Niektórzy jeszcze będą jechać - tak ze 360 km

niech cało do domu dolecą) .
Naklejki mi zostały
dziś zaliczyliśmy szczyt górski jakieś 9coś metrów
do następnego
ENDURO NIE PĘKA !