Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02.05.2012, 21:14   #12
pawelsitek
 
pawelsitek's Avatar


Zarejestrowany: May 2010
Miasto: Garwolin
Posty: 191
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
pawelsitek jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 dni 15 godz 37 min 3 s
Domyślnie

21 lipca.

Padła decyzja.
Mimo że jakoś mi sie za specjalnie tu nie podoba zrzuce zbedne bagaże i kopne do Sarhadu i z powrotem.
Czy było warto? NIE :!: Jednak teraz jestem zadowolony że to zrobiłem...
Te widoki nie wynagrodziły mi wysiłku i wyprutych flaków na pokonanie tych pierdzielonych 100km. No ale skoro juz pstryknąłem co nieco to sie pochwale





A jaką człowiek miał radoche jak wielbłąda zobaczył :lol: Sie przypomniało jak z dzieciaka w ZOO byłem :lol:


I tak kręce dalej i dalej, a kilometrów ledwo przybywa. Mimo że bez przyczepki i bagażu.




Sie jakies stao kóz napatoczyło.


Oraz jegomość co je prowadzał


Fajny gościu. Stalismy se przez jakis czas i śmialismy sie ch* wie z czego :lol: Tak o, ja z niego, on ze mnie. Jajca kwadratowe :lol:
Znowu wqrw mnie złapał że tego cholernego farsi nie znam :evil:

Jedziem i jedziem, mijam jakies konstrukcje podejżanego przeznaczenia...


A to pierwsze napotkane dziewczynki które nie spierdzielały przede mną...


Ale i tak widac było w nich jakiś strach. Chyba od małego są uczone że obcy chłop jest beee...
... no albo ja na pedolifa wyglądam (za tą opcją bardziej obstawiam).



I miejscowy myśliciel
Też jape cieszył nie wiem z czego......
Ja wiem że kuń lepszy tam jak rower..... ale zeby od razu sie nasmiewać? :lol:


A to juz sie zaczyna okolica Sarhadu. Miła polanka gdzie pasie sie wszystko od owcy przez osiołka aż po kunia.
Do Sarhadu nie dotarłem bo byłem padnięty a jeszcze droga powrotna, zatrzymałem sie w pierwszej wiosce przed Sarhadem. W zasadzie widok ten sam....
.... a - i pierdzielona rzeczka lodowcowa przez którą trzeba było przepchać bryke.













Nienawidze powrotów ta samą drogą ale nie było wyjscia. Resztkami sił dowlokłem sie koło północy do Kipkut. I tak sie konczy nieszczesna przygoda z Wakhanem.

...... jeszcze kawałek Tadzykistanu do przejechania, a tu powera w skarpetach coraz mniej :evil:
pawelsitek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem