Wiesz stary że ja jeszcze ostatniego słowa nie powiedziałem?
Mój film jest na etapie tworzenia i istnieje szansa że niedługo się pojawi

Zrobie coś podobnego jak Twoja zajawka tylko potrzebuje dostac się na mocniejszego kompa.
W najbliższym czasie to mam plany wrócić w Pamir ale raczej pod kątem łażenia. Samemu w góry z buta. Pewnie dojadę tam motocyklem, a chodzi mi po głowie posmigac po Pamirze jakims ścigaczem, np GSXR750... wyzwanie musi być i ma być tak samo trudno jak rowerem

Ja naprawde musze sie leczyć...
Naprawde nie widzi mi się jechanie znowu po Pamirze i omijanie tego co najpiękniejsze, czyli wysoko w górach. Już wtedy mnie skręcało aby nadziać El-sandałki i grzać w góry...
Dla samego pojeżdzenia to wolałbym Islandie, drogi podobne a widoki na wyciagnięcie ręki, a i Myku wqrwia smsami że jest 100km ode mnie i ma słońce a u mnie piździ

Teraz Pamir będzie atakowany w inny sposób.
A ten prawy brzeg Wakhanu zrobie. A specjalnie abyś sie nie czepiał więcej

Już wiem co mnie tam czeka, nie będzie niespodzianek. A ta przełęcz Bahroghil to jest do zdobycia? Ciągnie się tam jakaś ścieżka? Wjechac pewnie nie wjedzie ale chociaż coby wejść...
Chociaż... kolejna samotna wyprawa w ten rejon... hmmmmm, jestem świadomy jak tym razem ryło mi sie pod kopułą i gadałem sam ze sobą i rzucałem kamieniami w swój rower. I to wcale nie żarty... kolejny raz może byc gorzej

Cóz - zaryzykuje
Znaczy w danym kierunku taskałbyś sprzęt na grzbiecie te kilkanaście razy, na bank.
Coś podobnego zaliczył Piotrek Kłosowicz w Andach, za co otrzymał Kolosa, jeżeli to Ciebie też podnieca.
Kolosy to mnie nie dotyczą, nie chce sie tam pchac. A taka trasa z taszczeniem roweru na plecach jak najbardziej. Musze tylko poprawić się kondycyjnie i schudnąć z 10kg... wtedy nie bedę sie obawiał takiej akcji.
Na razie muszę dojść do kopyta że robie 300km podczas jednego wyjazdu na kolazówce... przed tą wyprawą robiłem 220 i to za mało, wiem że słabo sie przygotowałem i pozostaje cięzka praca - dojazdy rowerm 30km w jedną stronę do pracy, przez rok nabiorę wytrzymałości.
Ale nie będę bełkotał o treningu rowerowym, same nudy...