Cytat:
Napisał t0m
w ambasadzie kirgiskiej w Berlinie ... urzędnicy "pracują" bardzo dowolnie. Co do obsługi - "Obsluga wielce niesympatyczna, mam wielka nadzieje, ze w czasie Waszej podrozy spotkacie milszych ludzi..."
|
Mam troche inne zdanie o tej ambsadzie i ludziach tam pracujacych. Na pierwszy raz tak sie zachowuja, ale jak to ludy wschodu lubia pogadac o swoim kraju, jak u nich sie zyje, cos o sobie powiedziec, pousmiechac i zamiast guten tag trzeba mowic zdrastwujcie

. To wszystko z usmiechem i luzem.
Po takim pierwszym wejsciu dostaje sie tajny kod do dzwonka i usmiech na dziendobry i odbior wizy po 3ech dniach. Wchodzac na teren ambasady jest sie na terenie innego kraju, wiec ewropejska sztywnosc biurokratyczna trzeba zostawic za drzwiami