W ramach zdobywania kolejnych doświadczeń i nakręcania kilometrów przed Czarnogórą wróciliśmy wczoraj z Krakowa. Żadna długa trasa, raptem 200 km w jedną stronę, ale mimo wszystko, to kolejnych 200 przejechanych kilometrów i kilkanaście pozdrowień motocyklistów więcej, a to już bezcenne.
Afryka spisuje się na medal, wybaczając kierownikowi głupie błędy. "300 km do rezerwy, i więcej nie zrobię" - zdawała się mówić, patrząc na mnie z lekkim wyrzutem tymi wiernymi oczami - kiedy zapomniałem liczyć przejechany dystans.
PS. Dzięki za pozostawione informacje, są jak te pozdrowienia motocyklistów.
|