Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05.06.2012, 21:16   #78
ATomek
 
ATomek's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Garwolin
Posty: 1,709
Motocykl: RD07A
Galeria: Zdjęcia
ATomek jest na dystyngowanej drodze
Online: 6 miesiące 2 tygodni 3 dni 20 godz 19 min 50 s
Domyślnie

Cytat:
Napisał Elwood Zobacz post
Trafiłeś w moje sedno Kolego
Elwood.
Nie było to trudne, bo Ty swój punkt G od dawna nosisz na wierzchu .

Zbyszek.
I pisze się ze spokojem, bo tu zawsze można liczyć na odbiorców

Ogólnie, to podpieram się Wielkim Niemenem. Opisał każdy możliwy w życiu człowieczym nastrój i teraz wystarczy sięgnąć...








http://youtu.be/swXQ59JUk_c

Zostajemy w klimacie wielkiej wody:
"Sławnoje morie, swiaszczennyj Bajkał"


Obraz 728.jpg

Jedziemy dalej. Początkowo prosto na południe, na Lepel, później na wschód, do Orszy.
Proste znowu się wydłużają i sięgają za horyzont.

Obraz 727.jpg

Obraz 721.jpg

Obraz 730.jpg

Obraz 731.jpg

Obraz 733.jpg

W Orszy zwalniamy wypatrując miejsca na obiad, ale nieskutecznie. Wyjeżdżamy z centrum, robimy zakupy w sklepie i gotujemy przy drodze, na skraju lasu.

Obraz 735.jpg

Mijamy Dniepr i jedziemy wzdłuż niego, dokładnie na południe, mijając Mohylew, Bychow, Rogaczew...

Obraz 736.jpg

Obraz 737.jpg

Obraz 740.jpg

Obraz 741.jpg

Obraz 743.jpg

W Żłobinie po raz ostatni widzimy rozległy Dniepr, odbijamy na Swietłogorsk. Wąska droga prowadzi przez podmokłe lasy, torfowiska, z prawej rów melioracyjny, z lewej kanał i tak dziesiątkami km. Słońce coraz niżej, benzyna się kończy, a tu ani suchej miejscówki, ani zaprawki. Spotykamy za to znajomą z Dokszyc- Berezynę. Porównujemy jej pierwsze nieśmiałe metry z jej obecnym, książęcym majestatem, na 20km od spotkania z królewskim Dnieprem.

Obraz 747.jpg

Obraz 748.jpg

Kierujemy się na południe, na osadę Sosnowy Bór, a raczej tamtejsze jezioro. Pomimo, że na mapie było wyraźnie w pobliżu, po ciemaku nie mogliśmy go odnaleźć. Po kilku próbach, zadowoliliśmy się pierwszą lepszą suchą miejscówką wśród podmokłych łąk, ze dwa km od drogi, nad jednym z łąkowych kanałów. Jak się rano okazało, byliśmy jakiś kilometr od jeziora.
Do snu przygrywała nam symfonia żab i kumaków, co i rusz jakieś cielsko waliło się do wody, a stada ślimaków szeleszcząc ścigały się po namiocie.
Później nagle... wszystko zamilkło i tylko gdzieś w głowie, głęboko, słychać było szepty poleskiej nocy .

Ostatnio edytowane przez ATomek : 02.12.2015 o 02:20
ATomek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem