Cytat:
Napisał sizyrk
Teraz juz widac. Wygladaja super i te muchy........:-D
|
Muchy i inne latające potwory to się dopiero pojawią w dalszej części...
Zenon przed wyjazdem powiedział nam co jest warte zobaczenia...
Aby nie zapomnieć - zapisałem sobie wszystko w notatniku - Pierwsza pozycja warta zobaczenia:
Falkirk Wheel w miejscowości Falkirk.
Falkirk Wheel jest to obrotowa śluza - dzięki której jest możliwy transport pomiędzy dwoma kanałami. Różnica poziomów 24metry...




Imponująca budowla...
To właśnie w tym miejscu spędziliśmy najwięcej czasu - podziwiając i smażąc się na słońcu... - bo pogoda wbrew zapowiedziom WSZYSTKICH nie miała zamiaru się zmienić na deszczową - co było aż męczące...
Dojazd od Zenona do Falkirk - to typowa dojazdówka - autostrady i jazda na maxa... - Ja jako przewodnik - bez licznika pokazującego Mile jechałem wg zasady (ograniczenie w milach *2) - dziwiłem się dlaczego chłopaki tak niechętnie jadą ze mną...
- w ogóle to chłopaki jakoś dziwnie jeżdżą... nie chcą wyprzedzać kiedy ja wyprzedzam, a potem mi mówią, że ja dziwnie jeżdżę... 
Po zobaczeniu śluzy - czas było się zalać - Zenon tak nam doradził aby się zalewać jak tylko możemy - bo czasami może nie być okazji...
Okazja się znalazła...
Nalaliśmy i wylaliśmy trochę płynów:
Potem wg wskazówek Hero - sprawdziliśmy ciśnienie w oponach - bo podobno bardzo opony się grzeją i trzeba dbać o ciśnienie...
niestety - pierwsza gleba parkingowa - przestawiając moją Afrę nie zauważyłem, że stopka boczna się złożyła i Afra poleciała na lewy bok...
wyginając dzwignię zmiany biegów...
(pierwsze koty za płoty)...
Następne miejsce na liście:
Wallace Monument w Stirling
- dojazd - już po lokalnych drogach, pełne słońce, korki w miastach,,, prędkości poniżej limitowe...
Jako, że trzeba było płacić za wejście - a my za młodzi jesteśmy aby płacić - zrobiliśmy kilka zdjęć przed wejsciem i oddaliliśmy się...
-reszta wyprawy tak wyglądała... - wyjazd budżetowy - minimalne wydatki, więcej jeżdżenia - mniej zwiedzania...