Nie mogę spać to coś skrobnę.
Organizatorom,

dzięki za organizację i Cynciowi za cierpliwość (z małej imprezki zrobił się średniej wielkości zlot).
Uczestnikom

za wspaniałą zabawę

Tylko ta jedna łyżka dziegciu - nasi piłkarze

A najlepsze na koniec: w drodze powrotnej jadę ostrożnie piaszczystą drogą przez las, walczę o równowagę, a Krystyna do mnie: "Mirek DZIDAAA"

- się narobiło.
Garść fotek.