Rano widok na biwak:
Śniadanie, hamburgery z biedronki na piwku:
Szybko się zebraliśmy bo przed nami kilometry górskimi drogami:
W pewnym momencie, mimo przydrożnych tablic upamietniających tych którzy wybrali złą stronę drogi:
Autor tekstu:
Dzwon to w sumie okazja do zrobienia kilku fotek:
Urwał się podnóżek, dobrze że nie urwała się noga. Na szczęście wziąłem zapasowe nity do podnóżków, montaż nie sprawił problemu:
Wioska po drodze:
Na przeciwległym zboczu wioska Lekas:
Dotarliśmy do Lekas i jak na prawdziwych adwęczerowców przystało zaczeliśmy zwiedzanie od knajpy. W sumie to wioska składała się tylko z knajpy i szkoły reszta zabudowań to ruiny, więc większego wyboru nie było. Panowie w środku po długich duskusjach na migi wyjaśnili nam, że dalsza droga to tylko co najwyżej osłem motorem nie ma szans i po jakiejś tam chwili zawróciliśmy do Volkopoje.