Podczas ostatniego wyjazdu jakieś 1500km od domu pojawiła mi się takowa przypadłość:
Do 90 km wszystko si,przyspiesza i schodzi prawidłowo ale powyżej 120km jak zamknę manetkę na chwile i próbuje dodać gazu to się zastanawia i nie ciągnie ale po chwili już ok i można przyspieszać nawet do końca.Niekiedy nawet przy stabilnej jeździe około 11o też mam wrażenie jak by coś go hamowało i puszczało,niekiedy przy dodaniu strzeli w tłumik ale rzadko.Jako że na mechanice nie bardzo się wyznaje więc odstawiłem moją lale do Plebana co to we wsi Ceradz Kościelny różne cuda z moto czyni a ten już tydzień koło niej cmyka i coś nie kwapi się rozbierać.Więc pomyślałem że zapytam szanowne grono <ki diabeł zasiadł na gardle mojej królowej>. Dzięki za wszelką pomoc

)