W trakcie mojej podróży trzy razy zdarzyło mi się jechać pociągiem.
Mimo, że na mapie tego nie widać, czasy przejazdów uświadamiają o odległościach z jakimi można się spotkać w tym ogromnym kraju:
Almaty - Astana - 19 godzin
Astana - Pawłodar - 8 godzin
Pawłodar - Almaty - 26 godzin!
Z przedziału robię pamiątkowe zdjęcia dla mojego Taty, który jeździ lokomotywami spalinowymi:
Do kazaskich pociągów nie ma się o co przyczepić.
Dwóch konduktorów na każdy przedział, miejsca leżące o różnych standardach (od 2-osobowych przedziałów po plac-karty)..
Wszyscy Kazachowie natychmiast przebierają się w dresy lub piżamy, wyciągają domowe kapcie i czajniki. Jest naprawdę fajnie.
W każdym wagonie jest zbiornik z wrzątkiem, korzystając z okazji i my zaparzamy herbatę:
Na każdym dłuższym postoju wysiadamy rozprostować nogi i pospacerować po peronie.
Jest to też okazja do skorzystania z lokalnych fast-foodów.
Można tu znaleźć wszystko - od sklepików z art. spożywczymi, przez lody aż do domowych posiłków, które smakują wyśmienicie. Udało mi się wypróbować manty, pierogi z kartoszką, kurczaka - wszystko było ciepłe i bardzo smaczne.
Fast-foody w akcji!
Zapada zmierzch, kładę się na swojej pryczy obserwując otaczające nas krajobrazy:
Wiatr wpada przez okno chłodząc mi twarz.. Znów jest zajebiście.
.