Dzień 4
2012-06-04
Pustynia i nadmorze
UA
505 km
Pobudka. Wychodzę z namiotu - a przed namiotem..... Krowy. No tak. One wstają wcześniej od nas.. Zwijamy obóz. Spadamy zanim dzikie zwierzęta obgryzą motocykle. Dojeżdżamy słabym asfaltem do Mikołajewa. Przypadkiem na skrzyżowaniu trafiamy kawiarnię z WiFi. Pokusa jest silna, poza tym - nie jedliśmy śniadania.. Zatrzymujemy się i wchodzimy. Kawa jest, internet jest, śniadania nie ma. Pytamy jakichś ludzi gdzie można coś zjeść. Gostek obiecuje nas poprowadzić za 15 minut. Zamawiamy kawę i surfujemy. Po niedługim czasie - jedziemy za Audi A4 przez miasto.
No jakbyśmy supermoto mieli to byśmy się dobrze bawili. Na szybszych odcinkach ponad 100 km/godz. Przez torowiska po skosie. Trochę pod prąd...
Jakoś nas doprowadza do lokalu... Jadłodajnią bym to nazwał. Zjadamy obfite śniadanie. Z zupą kefirową na zimno w roli głównej.

I kompotem ze śliwek na deser.

I kibelek jakby cywilizowany.
Jedziemy dalej. Wielkim mostem przekraczamy cośtam. Chyba rzekę.
Autostradą przez stepy dojeżdżamy do Khersona. Obwodnicą mijamy miasto. Kolejne mosty - tym razem to Dniepr. Rozpoczynamy poszukiwania pustyni.Przy pomocy komunikacji ustnej udaje się ustalić jej położenie. Tszodzimy po piachu. Beniec zorganizował leżakowanie...

Wjeżdżamy na Krym.
Tankujemy i zjeżdżamy na zachodnie wybrzeże. Najpierw zwiedzamy plażę. (wjazd na cypel kosztował nas 2 USD).
Beniec zakopuje motocykl i wykonuje pokaz przed publiką. Potem jeździmy po klifowym wybrzeżu.
Zaliczam kilka gleb na sporych kamieniach, które są na podjazdach i zjazdach.
Jechałem drugi - troszkę przypudrowałem nosek.
Miejscowa fauna podobna do naszej.
Kurorty z leżakami
Hotele w trakcie budowy
Poza tym płasko, trawa i można grzać.

Kilka zdjęć przy latarni morskiej.
I nocowanie na fiordach z kąpielą. Tym razem bez namiotu.
__________________
majek-zagończyk
dwa litry Yamahy
Ostatnio edytowane przez majek : 17.07.2012 o 11:27
|