Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24.09.2008, 23:38   #135
podos
 
podos's Avatar


Zarejestrowany: Jan 2005
Miasto: Kraków
Posty: 3,988
Motocykl: RD07a
Galeria: Zdjęcia
podos jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 tygodni 6 dni 14 godz 28 min 34 s
Domyślnie

Ukraina

1 sierpnia
Żeby wczuć się w klimat podroży, no i żeby nie mieć łatwiej niż chłopaki na 4x4 jadący przez Rosje i ciągnący na 5metrowej lawecie 5 Afryk zdecydowaliśmy się na podróż łączoną – pociągowo-samolotową.

Pożegnani przez rodziny i wysłannika forum AT– Puszka, w 7 osób wsiedliśmy w pociąg relacji Kraków – Kijów. Już po godzinie z hakiem w Tarnowie dosiadł się Waldek i Kuba i w ten sposób byliśmy w komplecie (nie licząc Agi, która poleciała do Kijowa samolotem czyli jak każdy normalny człowiek by zrobił). Ale nieee, my musieliśmy zakombinować, bilet lotniczy wychodził tysiaka taniej na osobę, dodając do tego koszt wizy kazachskiej i przejazd pociągiem ciągle byliśmy do przodu. Jak bardzo się myliliśmy było nam dopiero dane poznać. Na razie postanowilismy sie skatować pociągiem.
Krakow Kijów.JPG
Ponieważ było już po trzynastej (dla młodszego pokolenia czytelników za komuny była to pora sprzedawania alkoholu) od razu w przedziałach kuszetkowych zaczęliśmy integracje przy użyciu żołądkowej gorzkiej i wiśni w spirytusie.
W nocy była jeszcze tylko kontrola graniczna, gdzie nieprzyjemny ukraiński celnik grozi nam 5letnim zakazem wjazdu na Ukrainę za źle wypełniony druczek wjazdowy. Idiota. Dajemy mu odczuć, że może nam skoczyć i za chwile jedziemy dalej.
W międzyczasie dochodzi wiadomość od chłopaków z kazachskiej granicy: „Jesteśmy udupieni na granicy, mamy nieważne druczki wiz z Konsulatu Kazachstanu w Warszawie” i dopisek „to nie żarty” wskazujący, ze to pierwszy SMS, w którym dżipowcy nie robią sobie jaj. Ukojeni resztkami alkoholu zapadamy w sen, wiedząc już, ze raczej zaliczymy obsuwę na starcie i raczej my będziemy czekać na auta niż one na nas.

przekraczanie kazachskiej9.JPG

2 sierpnia

Rano jesteśmy już na Ukrainie i o 0900 wysiadamy w Kiev Pass.
Wysyłamy Jojnę na lotnisko po Agę a sami oddajemy się przyjemnością zwiedzania Kijowa.
Nigdy tu nie byłem, no i jestem w szoku – fajne europejskie miasto. Normalnie wyglądający ludzie, czysto i raczej zadbane. Niesamowicie odstawione zabytki, przepięknie odnowione cerkwie.
Zaliczamy cerkiew św. Włodzimierza, Sobór św. Zofii a potem Złote Wrota- kawałek murów obronnych starego Kijowa.

IMG_3536.JPG

IMG_3569.JPG

Park kończy się ogromny łukiem przyjaźni ukraińsko-radzieckiej z widokiem na oszałamiająco ogromny Dniepr.

IMG_3625.JPG

IMG_3636.JPG

Nie bylli byśmy sobą gdybyśmy nie wstąpili do napotkanego sklepu motocyklowego, calkiem calkiem wyposażonego. Niektory nawet dokonują ostatnich zakupów.

IMG_3600.JPG

Na Placu Niezależności, gdzie odbywała się pamiętna Pomarańczowa Rewolucja czeka nas kolejny szok: kijowianki – istna rewia mody, biżuterii, wyzywających strojów i chyba jeszcze mają tu zawody, która laska ma wyższe szpilki. Cale stada dziewczyn krążą tam i z powrotem, postukując obcasem i wystawiając roznegliżowane części ciała na przyjemne kijowskie słoneczko. I jeszcze chlapią się w fontannach. Musieliśmy szybko schłodzić się piwkiem w parkowym ogródku. Czar pryska, ceny jak na krakowskim rynku…
IMG_3621.JPG

IMGP7081.JPG

IMG_3564.JPG

I tak mija cały dzień. Dostajemy smsa ze chłopaki po 16 godzinach walki na granicy przekroczyli ją i napierają non stop do Almaty, gdzie mamy się spotkać. Popołudniu przerzucamy się na lotnisko Boryspol gdzie spotykamy Agę z Jojną,
Całą motocyklową dziesiątką pakujemy się do samoloty ukraińskich linii Aerosvit. Normalny nowoczesny samolot, rozwiewa nasze wątpliwości, co do bezpieczeństwa lotu. Dla pewności walimy jeszcze po browcu i zaraz po starcie po drugim. Wyczerpani podrożą i nocą w pociągu, natychmiast odpływamy w błogi sen. …
Niby tylko 4 godziny lotu, ale wraz z 4 godzinną różnicą lecimy całą noc. Rano budzą nas promienie słońca, a w dole rozciąga się płaski, pustynny krajobraz Kazachstanu...

cdn

Kazachstan

kijow - Almaty.JPG
__________________
pozdrawiam, podos
AT2003, RD07A
------------------
Moje dogmaty
0. O chorobach Afryki: (klik)
1. O Mikuni: Wywal to.
2. O zębatce: Wypustem na zewnątrz!!!
3. O goretexie: Tylko GORE-TEX
4. O podróżach: Jak solo to bez kufrów
5. O łańcuszkach rozrządu: nie zabieram głosu.
6. Lista im. podoska Załącznik 10655
7. O BMW: nie miałem, nie znam się, nie interesuję się, zarobiony jestem.
8. O KN: Wywal to.
9. O nowej Afripedii: (klik)

Ostatnio edytowane przez podos : 25.09.2008 o 23:29
podos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem