Na Ukrainie różnie. Raz wjechałem nie swoim moto (inne nazwisko, adres) - było im wszystko jedno, innym razem kolega wjechał moto brata - celnik zerknął tylko na nazwisko. W ub. roku kolega miał kwita użyczenia przetłumaczonego na j. rosyjski. Podpisała się pod tekstem jakaś nauczycielka i przystawiona lipna pieczątka - bez problemu (nawet zdziwienie lekkie było że taki dokument posiadamy).
W Rosji bym nie ryzykował...
|