O tragedii Ani dowiedziałem się telefonicznie w poniedziałek u Szynszylla w garażu i nie byłem w stanie tego przetworzyć. Na forum odważyłem się wejść dopiero dziś - po śmierci Iziego miałem nadzieję, że długo nie będziemy musieli przeżywać podobnych dramatów. Niestety nie minęło dużo czasu i znowu feralny lipiec...
Z Anią znaliśmy się bardzo dobrze, w pewnym sensie była moją bliźniaczką (mamy urodziny tego samego dnia i o zbliżonej godzinie), nie jestem w stanie teraz wyłuskać jednego konkretnego wspomnienia, za dużo było tego wszystkiego. Zupełnie jak po uderzeniu czymś twardym w głowę, człowiek jest otępiały.
Aniu, spoczywaj w pokoju, wierzę mocno że robisz teraz wszystko to, co najbardziej lubiłaś robić tu na dole i że spoglądasz na nas z góry ze swoim promiennym uśmiechem.
__________________
AT RD07A, '98, HRC
Ostatnio edytowane przez jochen : 01.08.2012 o 09:57
|