Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28.09.2008, 02:12   #63
wieczny
Common Rejli
 
wieczny's Avatar


Zarejestrowany: Mar 2008
Miasto: Warszawa
Posty: 3,735
Motocykl: R650GS Adventure & LC6 750 Adventure
Przebieg: dupa
wieczny jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 3 tygodni 1 dzień 5 godz 39 min 17 s
Domyślnie

Rano padało. Jak i całą noc z resztą... Zwijamy mokry namiot i kierujemy się do Mandello del Lario, do muzeum Moto Guzzi. Obejrzeć półlitrową V8 . Poza tym LWD tam było to co, AT ma się nie pokazać ? http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr...e=UTF8&t=h&z=9 Na miejscu całujemy klamkę. Niby dojechaliśmy tam o 14:30 i na kartce widnieje informacja, że otwarte w godzinach 15-16 (nie wiedzieliśmy o tym więc się wstępnie cieszymy z takiego farta) ale potem doczytujemy, że w tym miesiący jest zamknięte. Zjedliśmy na przystanku autobusowym pyszny gulasz i zagadaliśmy do Francuza, który właśnie przyjechał swoim sfatygowanym Gutku.
Ja: Nice bike! How old is it?
Alain: (długo myśli)28.
Ja: (unoszę brwi w geście „no, no!”, a potem z uśmiechem)Any problems?
Alain: (z uśmiechem)Lots of!
Płytka gadka o motocyklu, oglądanie maszynki i co? Na ladze ma naklejkę z Uralem M67 z koszem . No to rozmowa nabrała rumieńców. Najpierw o ruskach, potem o jego Gutku (odchudzony model 850 z piecem 1100, baterie komputerowe zamiast akumulatora, kupiony z przebiegiem 200kkm, potem rozłożony i złożony itd itp.) a skończywszy na ustawieniu gaźnika w Husce te610 z podobnym jak w MG gaźnikiem Dell o'rto. Normalnie tylko wódeczki się napić .

W tak zwanym międzyczasie pogoda się uspokoiła, deszczy przestał kropić.
Alain postanowił skoczyć gdzieś na kawę i ruszać dalej. Przed pożegnaniem polecił nam kilka fajnych dróg wartych przejechania we Francji. W oparciu o jego rady planujemy drugą połowę wyjazdu. Z Mandello strezlamy do Genowy (Genua).
http://mapy.google.pl/maps?f=d&saddr...7,4.943848&z=8
W drodze tam przypomina mi się, że kiedyś, po kupieniu mojej AT od włocha z Reggio nell Emilia, pomyślałem sobie, że fajnie byłoby pojechać kiedyś do niego i spytać, czy AT ma 1, 2 czy może 3 przed zegarowym przebiegiem . I wtedy pomysł wydał mi się trochę poroniony, bo przecież to daleko... Kawał świata... A teraz jestem już dalej od domu niż to całe Reggio .
W Genui (-le? ) śpimy na kempingu Caravan. W chooy ludzi, kamperów, mało miejsca, drogo (37e!!) i sanitariaty słabiuśkie. Dostaliśmy chyba ostatnie miejsce na namiot – ubity żwir niedaleko wejścia. Ile ja kurew posłałem na włochów próbując wbić śledzia... Dziadostwo i tyle. Wyspać się i spierdalać. Wrrrr... Jedno tylko trzeba przyznać – tamta czarna plaża nocą wyglądała fajnie .

Rano nie była już taka piękna. Zabrałem sobie kamyk na pamiątkę i pojechaliśmy dalej. Do Francji . Na Cote d'Azur .
__________________
BRW 1991
I tak wszyscy skończymy na mineralnym. | Powroty są do dupy. | Trzy furie afrykańskie: pompa, moduł, regulator. Czy jakoś tak... | Pieprzyć owiewki . I stelaże.
NIE SPRZEDAM!

wieczny jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem