Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20.08.2012, 20:24   #65
calgon
 
calgon's Avatar


Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
calgon jest na dystyngowanej drodze
Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
Domyślnie

Jadąc spowrotem w kierunku zarezerwowanego noclegu w Novaci myśleliśmy już o nadchodzącym wieczorze.
Droga z górki zaowocowała smrodem klocków i palonej gumy.
Wiadomo , zawsze każdy musi zaprezentować jak to nie pozamykał opon.


Jeszcze tylko szybkie zakupy na wieczór przy, których chłopaków nieźle rozbolały ręce, bynajmniej nie od dźwigania.
Sami do końca nie wiedzieli co kupowali bo zza lady ciężko palcem pokazać.Spisali sie jednak na medal i kolacja powędrowała do woreczków.


Na ganeczku zająłem się krojeniem pieczywa i robieniem sałatki co widać na zdjęciu a Wojtek machnął mały pokaz fitnes.




W tak zwanym międzyczasie dzwoni do mnie telefon.

-bla bla glu reci peci

-Sprzedawcy abonamentów nawet tu mnie dopadli -pomyślałem i rzuciłem parę szybkich wiadomych kontr w języku ojczystym.

-Calgon poczekaj nie rozłączaj sie krzyczy głos zza światów -To ja Sławek

Okazało sie, że chłop nie miał roamingu w swojej komórce i nie miał się do nas jak dodzwonić.Turysta radzi sobie jednak w każdej sytuacji i kupuje sobie Rumuńska kartę.

Następnie Sławko zaczepił jakiegoś chudego wysokiego tubylca i rzekł:

-Wąski łącz mnie tu z Calgonem

Rumun wykręcił zadany numer a ,że mu sie spodobało to zaczął gadać jak najęty a ja wziąłem go za biuro obsługi.


Koniec końców Sławek pojawił się w zadanym punkcie i przy głośnym ponaglaniu dał sie namówić na kilkanaście kieliszków wina.


Gospodarz był ciągle uśmiechnięty i przywitał nas bardzo gościnnie a my odwdzięczyliśmy się wykupieniem zapasu Cujki, Prunu i Vin-a

Do tych Bachanalii dołączył także jego Tato -ten od kleszczy.


Rozmowa wyjątkowo nam się kleiła.Ja z dziadkiem trochę po rosyjsku a Maniek za pomocą "ajfonu" tłumaczył rumuński.

Po dwóch godzinach okazało się ,że wszyscy znamy język gospodarza.
Mariusz biegle tłumaczył czym sie zajmuje.Wojtek prowadził dysputy polityczne a Sławek wspomniał coś o swoich plakatach nad łóżkiem znanej pod pseudonimem "INA" Eleny Alexandry Apostoleanu.
Zrobiło sie ciepło i przyjemnie.


Skrzętnie zapisywałem słówka na kopercie czego nie omieszkam napisać.



Ja tak fantastycznie rozgadany dowiedziałem sie, że na Transfogaraskiej jeździ "buldozer" i nie będzie śniegu czym ucieszyłem całe stado.



Gdy już cała Cujka została wypita wróciliśmy grzecznie do łóżek.
Oczywiście nie wiem jakim cudem spadł żyrandol. Szybko jednak został naprawiony a ,że lepiej odchorować niż ma sie zmarnować co niektórzy spijali ostatki.


Sądząc po minach biesiadników zapowiadał się ciężki dzień.

Ostatnio edytowane przez calgon : 20.08.2012 o 21:44
calgon jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem