Od czego się zaczęło?
Od tego:
Inni mogą.
Ja też chcę!
Ile za kajak? 30zł za dzień.
Z drugiej strony śluzy?
25zł!
Już wiemy co będziemy jutro robić!
- Pływałeś na kajaku?
- Nie!
- Ale umiesz pływać?
- Nie, Panie, u nas w górach to nawet rzek nie ma!
W plecaku mineralna, konserwa, ciastka, wafle ryżowe. Podstwaowy ekwipunek marynarza amatora.
Wiosło!
Siadamy. Kołysze!
W wolna naprzód!
Mamy kotwice?
Nie!
Najpierw przepłynąć jezioro.
Bokami. Lajtowo.
Ruch na jeziorze mały.
Czasem jakiś kajakarz.
Wszytsko śpi?
Napierasz ramionami.
Lewa i prawa.
Z wolna.
Zawiewa wiatr.
I wszystko bierze diabli.
Cel i kurs ulega ci zmianie.
Ale kontrujesz i idziesz dalej... Byle do brzegu i zrobić przerwę...
Obieram dłuższą drogę. Zygzakami. Od cypla do cypla. Droga dłuższa ale przerwy wypadają w bezpiecznym miejscu. Na środku jeziora paść z sił?
Kanał Augustowski.
Zieloność otacza.
Jezior oztaje za plecami.
Warto było tak się męczyć przez fale?
Warto.
Kanał oaza spokoju...
Śluzy działają od iluś lat. Za 3zł z jakimiś groszami przeprawiasz się. Stara technika daje rady. Razem z tobą inni kajakarze. I dzieciarnia na jakimś spływie, i zapaleńcy z dobytkiem zapakowanym na kajaku. Kilka dni i spływają w dół.
Tyle zakręconych ludzi w PL. Tyle fantastycznych przygód. A jaki promil dociera do nas w opowieściach

?
Stasiek! Jedź! Najwyżej!
Moje cudo:
Klasa: kajak mazurski.
Wypornośc 10 000 ton.
Max predkość 15 węzłów.
Max zanurzenie 10 000km.
Uzbrojenie: wiosło drewniane.
Kadłub: laminat z dziurą.
Design: Pinifarma.
Silnik: Suzuki 1.3 łankampałer.