Przetwornica jest nieodłącznym elementem zestawu ksenonowego. Pobiera większy prąd tylko w momencie rozruchu, czyli przez pierwszych 20-30 sekund. Większy czyli jakieś 50 W na żarówkę. Po "rozpaleniu" żarnika spada pobór mocy, jest mniejszy od poboru standardowej żarówki. Czyli punkt dla ksenonów.
Ksenony, nawet te z allegro, lepiej oświetlają drogę od tradycyjnej żarówki - "barwa" jest bardziej zbliżona do światła dziennego.
A im wyżej jest lampa, tym korzystniej - patrz testy samochodowego oświetlenia, gdzie najlepsze wyniki osiągają auta typu SUV.
Korzystniej także dla "przeciwników" , bo światło padając z większej wysokości pada pod większym kątem w dół, nie powodując oślepiania. Łatwiej jest ustawić lampę, żeby świeciła w dół, z wysokości, powiedzmy 1,5 metra, jak z 50 cm. Inna sprawa to to, czy się komu będzie chciało za każdym razem, gdy zmieni mu się obciążenie, kręcić ustawieniami odbłyśnika....
O jednym trzeba pamiętać - na pewno będzie gorzej we mgle.
Co do jakości. Kolega, a w zasadzie dwóch, mają założone te zestawy w R 1100 GS, i XF 650. Kupili po prostu zestaw biksenon samochodowy i się nim podzielili. Jednemu padł żarnik, tzn ta ruchoma kalota przestała się przesuwać i ma tylko mijanie. Stało się to po dość krótkim okresie użytowania. Drugi jest przeszczęśliwy, ale o regulacji nie zapomina.
Co do ubocznych efektów w postaci wypalonego odbłyśnika, na razie sygnałów brak.
Sprzedawcy podają jakieś tam normy europejskie. Czego one dotyczą, nie wiem, nie znam się. Policja i diagności przepuszczają takie oświetlenie, więc gdzie ta niezgodność z prawem

...
Mam ochotę zaryzykować to oświetlenie, albo chociaż pożyczę sobie na czas jakiś od kumpla. Jedziem razem w Beskid niebawem, więc będzie okazja. Jak mi się spodoba, i mnie nie będą obmrugiwali, zaryzykuję...może...

A że świecą obydwie u mnie, to wolałbym nie umoczyć kasy w beleczym..ot co..