01.09.2012, 20:50
|
#75
|
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
W związku z tym, że pensjonacik kosztował nas po 30 zeta to zaszaleliśmy jeszcze w sklepie nazwijmy go ogólnospożywczym.
Podczas snucia opowieści na temat zdobywania Transalpiny i Transfogaraskiej kompani przygotowywali posiłek oraz zastanawiali się nad ułożeniem dnia kolejnego.
Wyszło na to ,że Wojtek z Mańkiem na Aprilce wracają przez Ukrainę w okolice miejsca zamieszkania Wojtasa a reszta ciśnie przez Węgry, Słowacje do Polski.
Zapowiadał się bardzo męczący dzień z niezłym wynikiem jeśli chodzi o kilometry.
Tradycyjnie pojedli i popili.
Niektórzy szybciej pożegnali się z biesiadnikami przyjmując tzw. pozycję zwycięzcy.
Poranek był słoneczny a piękne okoliczności przyrody żegnały nas leniwie.
W głowie już zaczynały fiksować mi godziny i kilometry do przebycia.
Sprawę skomplikowała nam wczorajsza nieudana próba przejazdu z południa na północ bo musielismy się wracać.
Pamiątkowa fotka na koniec gdzie wszyscy byliśmy w komplecie.
|
|
|