01.09.2012, 22:11
|
#77
|
Zarejestrowany: Apr 2008
Miasto: Wroclaw
Posty: 2,383
Motocykl: RD04
Przebieg: 40.000
Online: 3 miesiące 2 dni 46 min 4 s
|
Powrót to oczywiście tylko drogi asfaltowe.Piękna pogoda i zgrana kompanija pozwalała na szybkie pokonywanie dystansu.
Mijając mega długi korek z powodu wypadku Tira dziękowałem sobie,że przemieszczam się motocyklem.
Jadąc przed siebie obserwowałem góry i pagórki.W pewnym momencie zaczęło zbierać się na jakiś deszcz.Zastanawiałem się czy zdążę zwiać przed chmurą.
Koledzy zniknęli na tyłach.Wyraźnie zwolniłem, ale po ok 20-30 kilometrach zacząłem sie martwić.Ruchu zero,może jakaś guma?
Okazało się ,że chcieli pochwalić sie zabranymi przeciwdeszczówkami.
-Ej dziewczyny rozumiem,że spadły trzy kropelki?
Wiedzieli, że będą mieli już przesrane i będzie ciągły łach:-)
Nie zmoczyli się nic a nic za to ile przebierania:-)
Całość ich wspólnej miłości dopełniło wzajemne rozbieranie się przy akompaniamencie moich komentarzy.
Kochani co za operacja.Wyginali się jak człowiek guma.Sapali,przeklinali.
W międzyczasie wyjarali połowe paczki fajek.
-Słuchajcie może nie ściagajcie jednak bo za kilka godzin może sie rozpadać?
Ugh hmm ehhh-To ja Tobie Mańku!!!
Oj dobrze, dobrze jeszcze troszkę.Ufff dziękuje tobie Sławku
-Mocniej mocniej Maniek, dasz radę?oj tak
Wjeżdżając na teren Węgier robiłem w głowie podsumowanie naszej wycieczki po Rumunii.Coż można powiedzieć ?Wrócę tutaj po raz kolejny.
Jeszcze tylko zakup naklejek na autostrady u winieciarza szemranej proweniencji.
Koleś przyjmuje wszystkie waluty a szczególnie łasy jest na korzyści alkoholowe.
Droga przez Węgry to istny wyścig.Sławek za wszelką cenę chciał dopisać się do ankiety -Ile oleju spala twoja królowa na 100 km.
|
|
|