Aniu. Poznaliśmy się chyba podczas Dnia Dziecka w Laskach. Czerwiec 2011. Wytrwale, z uśmiechem na ustach woziłaś kolejne dzieciaki na swojej Cebluce. Zawsze uprzejma, ale i asertywna. Nie wiem czy pamiętasz, może mi sie już coś kręci, ale był i taki humorystyczny moment, gdzie usiadł za Tobą chłop słusznej wagi, ale i już wieku (bardziej zaawansowany wiekiem nastolatek, któremu pewnie bliżej było końcówki tego wieku niż dalej). Objął Ciebie rękami, lekko się uśmiechnął (pewnie "widząc" atrakcyjną dziewczynę). Zapytał: "Lubisz mnie?". Ty ze spokojem, asertwynością, lekkim chłodem potwierdziłaś. Podziałało bez jakiegoś zbytniego zmrożenia. Skupił się bardziej na jeździe i wibracjach motocykla, niż na kierowniczce.
Potem nasze drogi skrzyżowały się na szkoleniu Motopozytywnych. Robiłaś kurs zaawansowany. Z jednej strony skupiona i zaagażowana. Z drugiej - żartująca. Super chwile.
Potem już emaile. Po Twoim tekście "Wielka draka o mego rumaka" na 8 marca powstaje koncept pokazania kobiet na motocyklach; że to też kobiece; że motocykl nie jest tylko dla facetów. I odbywa się impreza. Torwar - Warszawa. Kilka (kilkanaście?) tysięcy ludzi (nie-motocyklistów) słucha, ogląda kobiety na motocyklu. Ta impreza była właśnie pokłosiem Twojego pomysłu. Naszego wieczornego emailowania.
Gdzieś niedawno się jeszcze minęliśmy. Rozmawialiśmy o Twoim zdrowiu - że dobrze, że już wróciłaś do zdrowia. Tam widzieliśmy się po raz ostatni - tutaj na dole. Następne spotkanie mamy tam.
Do zobaczenia Aniu. Polatamy sobie jeszcze po szuterkach.
P.S. Przepraszam - nie mogę sobie przypomnieć kto jest autorem zdjęć.
Ostatnio edytowane przez wojtekk : 24.09.2012 o 05:46
|