Dołożę do tej historyjki jeszcze jedną, która miała miejsce dwa miesiące wcześniej.
Wystartowaliśmy rankiem z J-L do Srebrnej Góry i dzień zapowiadał się naprawdę pięknie.
Trasa dobrze znana dlatego nie mogłem oprzeć się pokusie aby ją troszkę urozmaicić i bez wiedzy (później się okazało, że i bez zgody

) żony ustawiłem w navi tryb trasy "piesza"

.
Jadąc tak najpierw asfaltami 3 kategoria odśnieżania trafiliśmy na całkiem przyjemną drogę szutrową wśród alei starych drzew.
Tak przyjemnie pomykamy, aż trasa z szutrowej przechodzi w polną po czym niknie na polu rzepaku.
Dziwna sprawa z tą auto-mapą znam kilka dobrych polnych(szutrowych) dróg w moich okolicach których nie ma na tej mapie a zdarza jej się prowadzić mnie iście ścieżkami dzikich zwierząt ( ostatnio poprowadziła mnie wprost do starorzecza odry

według niej był tam most

)
Ale wracając do wycieczki... tak więc rzepak przed nami

Żonka oczywiście na mnie w krzyk, że takim tempem to my do jutra nie dojedziemy a ona już ma plan aby wyłożyć się na trawce i opalać przy schronisku. Wracać nie zamierzam - takie mam zwyczaje

a więc jedziemy miedzą wychodząc z założenia że droga sama się znajdzie.
01.JPG
I takie klimaty lubię

po środku niczego trafiamy na zadbaną kapliczkę.
Jest chwilka aby rozprostować kolana.
02.JPG
Za to z pięknej pogody i słoneczka zostało już nie wiele teraz nadciągają burzowe chmury i zaczyna już coś kapać. Nie ma co czekać lecimy w stronę przeciwną do burzy rzecz jasna.
03.JPG
04.JPG
Dolatujemy do Srebrnej Góry i tutaj bardzo lubiany cel wielu wycieczek 30 metrowy wiadukt kolejowy. Na którym wiele osób uczy się zjazdów linowych ( w tym kilka lat temu również i ja
)
most.jpg
05.JPG
06.JPG
Wiaduktów jest dwa a należą one do wybudowanej w XIX wieku kolejki Sowiogórskiej gdzie ponad 6-o km odcinek stanowiła kolejka zębata. Na długości około 4 km różnica wzniesień wynosi 200 m.
A teraz najciekawsza część wyprawy czyli przejazd po trasie kolejki
07.JPG
08.JPG
W kilku miejscach trasa była przecinana drogą i kilkoma mniejszymi mostkami.
09.JPG
10.JPG
11.JPG
Wychodzi 6 km malowniczej drogi raz wiaduktem raz wąwozem i można mieć wrażenie, że niemal przenieśliśmy się 100 lat wstecz i właśnie podróżujemy Sowiogórską kolejką.
12.JPG
13.JPG
14.JPG
Dolatujemy do naszego ulubionego schroniska Orzeł ulokowanego na Wielkiej Sowie z zamiarem spędzenia tam nocy. Ku naszemu zaskoczeniu trafiamy akurat na jakiś zlot miłośników biegów po górach i z naszych planów nici bo miejsc już dawno nie ma.
15.JPG
16.JPG
Ale spędzamy na stoku w promieniach słońca kilka godzin plus do tego niezły obiadek ( restauracja pod schroniskiem daje radę polecamy 19 zł ser smażony+plus pieczone ziemniaczki i surówka)
17.JPG
18.JPG
Dochodzi noc więc ruszamy do m. Rzeczka w poszukiwaniu jakiegoś pensjonatu i udaje się znaleźć w dobrej cenie 50 zł za pokój nazwy już nie pamiętam. Pokoik skromny i czułem klimat koloni za dzieciaka

ale przed pensjonatem miły ogródek piwny.
A teraz to na co żona czekała cały dzień

nie powiem... ja też już byłem spragniony
19.JPG