Oj, nie zdążę teraz wrzucić mojej wersji dnia, ale na szybko małe dementi, bo tu majek pojechał z licencją poetiką

Koniaczek o poranku - świetna rzecz, ale aż tak krytycznie o swojej jeździe to bym się nie wypowiadał

owszem, mogłem coś tam wspomnieć, ze odczuwam niewielki dyskomfort w związku z nowym motocyklem, kostkami i winklami

ale że dupa? że nie nadążam?
sama jesteś dupa!
a wódka od baby była malinowa, a nie truskawkowa - sami widzicie -
on wszystko zmyśla!!!
cmok!