Opis naszego wyjazdu w celu zdobycia 7 mórz. Takie były wstępne założenia sporządzone na szybko i pierwsze zasadnicze pytanie do żony czy da radę. Bez zastanowienia odpowiedziała jedziemy.
Pod koniec lipca 2012 mieliśmy taki plan naszej tegorocznej podróży. Nie jest to Africa ale też jedzie. Ok miesiąc po powrocie dochodzimy do siebie i powoli zaczynamy skrótowy opis tego co już za nami.
Tak zapowiadaliśmy nasz wyjazd na jednym forum:
"Na daną chwilę właśnie tak nazwaliśmy naszą tegoroczną podróż.
Dlaczego "Siedem mórz"?
Planujemy umoczyć przynajmniej stopy w Bałtyku, Morzu Białym, Kaspijskim, Azowskim, Czarnym, Marmara oraz Śródziemnym. Nazwa właściwa tegorocznej wyprawy zrodzi się po powrocie po splocie wszystkich wydarzeń.
W tym roku zrodził się następujący plan podróży.
Planujemy przebyć następujące kraje (11):
Litwa, Łotwa, Estonia, Rosja, Gruzja, Armenia, Turcja, Bułgaria, Rumunia, Węgry, Słowacja (lub zamiast Węgier i Słowacji - Ukraina).
Plan trasy może ulec sporej zmianie ale poglądowo już ją wyznaczyliśmy.
Jakie mogą czyhać na nas niebezpieczeństwa ?
Rosja - spotkania z niedźwiedziami i mafiozami 
Czeczenia - jeśli będzie możliwy przejazd 
Abchazja - jeśli nas wpuszczą 
Turcja - Kurdystan - nie wolno nam zabierać żadnych ulotek w języku kurdyjskim - grozi za to długoletnie siedzenie w Tureckim więzieniu a ponadto istnieje groźba wojny z Syrią.
Kto się przejmuje takimi rzeczami nigdy nie powinien wyjeżdżać w żadną podróż.
Jedziemy poznać sporą rzeszę ludzi. Zawrzeć nowe znajomości. Złamać wszelkie stereotypy. Przywieźć wspaniałe wspomnienia i pełny bagaż pozytywnych wrażeń.
Przywieziemy też wspaniałe zdjęcia i filmy. Pokażemy je na zimowej prezentacji 23 II 2013 roku na III edycji "Nasze Wyprawy Motocyklowe".
Przed nami do pokonania ok. 13 000 km w niespełna 4 tygodnie.
Ciekawsze miejsca na trasie to:
Geograficzne Centrum Europy, klasztor Kiży, przyszła arena zimowych igrzysk olimpijskich Soczi, fota pod Elbrusem i Górą Ararat. Spotkanie z Kurdami. Piekielnie gorąca Kapadocja oraz Pamukale. Wracając chcemy przemknąć przez rumuńską "Transalpinę".
Czy plan się powiedzie?
Tego nie wiemy nawet my. Wiemy, że już zaplanowaliśmy.
Właśnie tutaj będziemy opisywać nasze przygody 
Od dziś zaczynamy przygotowania do naszej podróży.
Wiza w drodze - przewodniki i mapy również.
Hmm - już jesteśmy nakręceni".
Tak miała wyglądać nasza trasa, którą w trakcie jazdy nieco zmodyfikowaliśmy z różnych przyczyn.
Część I opisu i zdjęcia.
Trasa uległa sporej modyfikacji. Planowana ilość km do przejechania nieco wzrosła a i tak nie wjechaliśmy wszędzie gdzie planowaliśmy.
Tu zacznę krótki opis i umieszczę parę zdjęć. Oczywiście nie wszystko na raz.