no nie nie , to była klątwa KTM , wystarczyło ze tylko pojawił się Kacyk i nie robiąc nic (jego osoba działa jak Hudinni)

odpaliła od strzała , a nadmieniam ani sznurek ,ani jazda z górki ,ani kopanie (a kopnąć- awaria odprężnika-zerwana linka nie należy do przyjemności jak jest dobra komprech a ułamać kopkę to nie sztuka ) nic nie pomagało , a postój był bo jak zwykle KTM się rozkręcił