Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05.10.2012, 12:42   #72
majek
 
majek's Avatar


Zarejestrowany: Oct 2009
Miasto: Warszawa
Posty: 206
Motocykl: skuter CRF 1000
majek jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 tydzień 3 dni 8 godz 28 min 0
Cool

Dzień 17
2012-06-17
Do Turcji
GE-TR
507 km

Nocą - wiatr i hałas burzy z oddali.
W pewnym momencie - zrwywam się, budzę beńca i wybiegam na zewnątrz. Bo mi się przyśniło, że wiatr zerwał nam namiot z gratami. Okazuje się, że to tylko zły sen. Poprawiam linki i wracam do śpiworka.

Poranek.

Zwijamy obóz. Wiemy, że to ostatni poranek w Gruzji. A plaża ma CZARNY piasek.


Przed jazdą - tankowanie.

Ruszamy na południe.
Batumi. Zwiedzamy bazar, który był na środku wielkiego placu. Większość to owoce i tytoń.
Kupujemy arbuza. Taka tradycja.

Kierujemy się w stronę granicy.
Zaliczamy ostatnią stację benzynową z cenami przyzwoitymi.
Za resztę gotówki robimy zakupy. Tym razem kupujemy "pamiątki" do domu. Już nie będzie off-roadu. Teraz już tylko powrót.
Trafiamy na kamienistą plażę.

Gdzie robimy piknik z arbuzem.


Gorąco jak na plaży.

Granicę przekraczamy w 25 min.
Teraz już będzie tylko asfalt. Jedziemy nadmorską estakadą. Miasta i miasteczka po lewej, morze po prawej. Wielopiętrowe domy jeden koło drugiego. Ohyda. Zjeżdżamy na stację benzynową. Tankujemy po niechrześcijańskich cenach, zjadamy batona, korzystamy z WiFi. I dalej jazda.
Stajemy w sklepiku przydrożnym, kupujemy chleb na kolację i zawiedliśmy się okrutnie brakiem piwa.
Przejeżdżamy tunelem o długości 3800. Jedziemy dalej. A my dalej.
Zaczyna się sciemniać.
W jakiejś wiosce zjeżdżamy do człowieka, który stoi przy kebabie i macha do nas.
Zamawiamy luksusową kolację.


Łamańcami wielojęzykowymi ustalamy, że możemy tu nocować.
W sklepie tuż obok na szczęście jest browar. Tym razem EFES.
Parkujemy motocykle pod daszkiem.

A my na trawniczku za. Jest gorąco - więc znów bez namiotu.
Słońce zachodzi.

A my zasypiamy...
__________________

majek-zagończyk
dwa litry Yamahy
majek jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem