Z GPS-em jest tak jak z widelcem. Można nim sprawnie jeść albo wykłuć sobie oko. Prawda jest taka, że większość userów albo sprzętu nie ogarnia albo używa go niewłaściwie.
Co do planowania tras to własnie nowe systemy daje duzo większe pole do popisu. Sam używam softu do którego często skanuje papierowe mapy. Ale czasem takich map po prostu nie ma. Często ścieżki które mozna wypatrzyć na googlemap nie istnieją na żadnej papierowej mapie.
Jazda na azymut piekna sprawa, równiez z GPS-em. Ustawiasz punkt docelowy i lecisz a GPS tylko przypomina Ci o właściwym kierunku. Tylko jazda na Azymut dobra jest w Azji. W Europie za dużo jest ograniczeń, za mało dróg w efekcie człowiek bładzi, objeżdża, często niepotrzebnie traci czas.
Nie trzeba się tez ortodoksyjnie trzymać wyznaczonej trasy lub sladu można jechac równolegle 1-2km od szlaku który jedynie pomaga sie zorientowac w kierunku.
Wypadek. Wysłanie koordynat to moment, spróbuj tłumaczyc komus przez telefon dokąd ma dojechać gdy dysponujesz jedynie mapą a ten drugi niekoniecznie, a czas nie działa na Waszą korzyść.
Sam uwielbiam mapy papierowe. Mam ich stosy. Zawsze jakąś biorę ze soba ale to nie wyklucza zabrania również GPS-a.
Tak sobie myślę że kilka tysięcy lat, gdy pojawiły sie pierwsze mapy, wielu uznawało ich istnienie za zbędne, bo lepiej było je miec w głowie. Jednak ta nowinka sie przyjęła. Podobnie bedzie z GPS-em. Pozdrawiam wyznawców obu religii