A co w przypadku gdy mi się nie chce, nie potrafię i nie lubię patrzeć na papierowe mapy.
Jest prawdą że nie potrafię nawigować, choć zmienia się to że muszę i okazuje się że potrafię.
GPS ułatwia mi życie, więcej skupiam się na drodze i dziadostwie które mnie na niej otacza. Mam jakieś tam miejsca i wiem, że mam do nich 5 km potem w prawo a potem 10 i w lewo daje mi to luksus oglądania przyrody i np przyrodniczek na drodze.
Może i jestem idiotą mapowym i nie lubię w nich grzebać podczas jazdy i lubię jechać na gps a lans mam w dupie i wypowiem się jako pierwszy tutaj że lubię GPS.
Mam dwa czasami dwa na motku a co niech patrzą z puszek jaki to jestem gieroj i mam TV oraz wielki telefon "pewnie jakiś satelitarny bo wielki".
Po prostu lubię jak coś za mnie myśli a robi to nawigacja odpowiednio zestrojona z głową kierowcy.
Wielokrotnie zrobiłem dzięki GPS-owi fajną jazdę . Pomylił się on i ja co dało Łańcuta do Dynowa offem szeroko pojętym bo miało być lajt a wyszło jak zwykle wścieklaki nie dawały rady.
Ps. Do toalety chodzę bez nawigacji. Idę za węchem.
__________________
Niech moc będzie z wami ...........
|