Cześć, jeśli żonę zupełnie nie ciągną szutry i off road, to pewnie nie ma co się (przynajmniej na razie) zatsanawiac nad żadnym motocyklem typu enduro, czy off. Tylko czymś bardziej asfaltowym. Turystyki są zazwyczaj duże. A to bardzo odradzam na pierwszy motorek (sama mam 168 cm i wiem co nienajwiększym kobitkom sprawia na początku trudność). Unikaj dużych i cięzkich moto. Tak, żeby żona nie czuła strachu i strasu, że nie podniesie, nie dosięgnie, nie popchnie jak trzeba wycofać itp. Jak się oswoi z tematem i nauczy, to wysokość moto nie będzie już takim problemem. Z tego co piszesz to może pomyślcie o Suzuki SV 650. To bardziej naked co prawda, taki do miasta, ewentualnie niedalekie przejażdżki, niż wyprawy, ale... Ja miałam takie moto jako pierwsze. Bardzo go lubiłanm. Choć od razu uprzedzam, że dośc mocny jest. Więc też zależy od "temperamentu małżonki". Jeździłam nim po mieście, po PL i zrobiłam kilka wycieczek na Słowację i po pobliskiej Europie. Dało radę, choć na trasę są na pewno wygodniejsze moto. Potem moje upodobania zdecydowanie skręciły w stronę off, więc każde następne moto szło w tym kierunku. Ale o tym musiałam się sama przekonać.
Co do komisów itp., to niestety nie pomogę, bo ostatnio w ogóle nie siedzę w temacie szukania motocykli.
Powodzenia.
__________________
Ola
|