Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11.11.2012, 16:30   #6
Głazio
 
Głazio's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2009
Miasto: Lubaczów
Posty: 310
Motocykl: nie mam AT jeszcze
Galeria: Zdjęcia
Głazio jest na dystyngowanej drodze
Online: 4 dni 3 godz 8 min 37 s
Domyślnie

"Za oknem biało i nic nie widać. Śnieg na dachu.
Co dalej?
Taka droga i dwa koła to pewna wywrotka.
Uziemieni ... ?"

...

Nie wzruszeni opadami zaraz po śniadaniu zabieramy się za pakowanie naszych maneli. Nie zauważyliśmy kiedy przestało padać.

Ponad połowa śniegu stopniała tuż przed naszym wyjściem z pokoju hotelowego. Na trawie już brak śladów. Powinno być dobrze. Panująca temperatura na zewnątrz to już inna sprawa ...

Na zdjęciu już widoczność wyśmienita. Wszystko widać i widać postępy topnienia śniegu, którego już prawie nie ma.
Spakowani po zejściu na dół nie zastaliśmy prawie śniegu. Za to przechodnie z instrumentami muzycznymi zmierzający do środka zachęcali nas do powrotu twierdząc, że zamarzniemy.
Pełni optymizmu ruszamy w drogę.


W miasteczku Vrutky tuż przy drodze zatrzymujemy się w motocyklowym barze HD z przymiarką do maszyny.

Jadąc krętą drogą wzdłuż rzeki napotykamy ruiny zamku a za moment okazały zamek w Strecznie umiejscowiony na stromej skale nad drogą i rzeką.


Rządni lepszych ujęć mogą się przeprawić promem na drugi brzeg i dać upust emocjom.


Ruszamy w dalszą drogę wzdłuż rzeki i zapór. Droga kręta i widokowa. Za miasteczkiem Bytca skręcamy w boczną drogę w lewo po to by przejechać się wąwozami obok widokowych skał.


Penetrujemy łąki i boczne drogi wiodące do Sulowa i poza. Zawracamy do głównej. Kilka kilometrów dalej i ponownie zjazd z głównej po to, by przejechać przez wąwóz z prawdziwego zdarzenia.

Motocykl dzięki kolorystyce doskonale widoczny. Gorzej z nami. Ja wyraźnie wskazuję kierunek jazdy w przewężeniu po drewnianym moście, pod którym płynie strumień.


Pokusa sprawia, że przejazd zostaje powtórzony ze względu na chwilowe korki spowodowane nadmiarem pojazdów.


Po drodze zwiedzamy wiele innych atrakcji ale nie możemy przedłużać naszego opisu forumowego.
Dojeżdżamy do Trenczyna i podziwiamy górujący nad nami zamek.


Miasteczko urokliwe. W związku z tym zatrzymujemy się ponownie w niedozwolonym miejscu na moście aby uwiecznić widok za nami.

Zabytki Trenczyna z górującym zamkiem to na prawdę wspaniały widok.

Mkniemy dalej w stronę Czech i niespodziewanie spotykamy się z innym motocyklistom. Jeździło ich bardzo mało. Przystajemy, obgadujemy etapy naszej przejażdżki i podziwiamy kolor żółty. Który odcień ładniejszy ?


W tym miejscu skończył się fragment naszego zwiedzania i został przed nami przebieg do samej Pragi w Czechach.
Jedziemy bocznymi uliczkami a po pewnym czasie przypominam sobie, że nasz przyjaciel z Pragi Jiri mówił, że autostrady w Czechach dla motocykli są bezpłatne. Wbijamy na autostradę, na której po chwili łapie nas potworny deszcz. Do Pragi dojeżdżamy późnym wieczorem - zmoczeni. Lokujemy się w tanim hostelu.
Przebieramy się w wygodne i suche ciuchy i idziemy na piwo. Szaro, buro, pochmurnie wraz z mgłą i deszczem.
Jeśli przestanie padać uderzamy na zwiedzanie starówki nocą.

Miało być jedno ale klimat miejsca i lokalu sprawił, że było po dwa na głowę oraz żarcie.

Deszcz/ulewa - trwała ciągle podczas naszego pobytu w lokalu oraz powrotu do hotelu. Zamiast iść do lokalu mieliśmy nadzieję na zmianę pogody po to by móc podziwiać praskie stare miasto. Warunki bez zmian. Widoczność do 300 metrów. Zwiedzanie bezsensowne. Powrót do hotelu około 500 metrów ponownie nas przemoczył. W hotelu sucho
__________________
http://www.radiator-mototurystyka.pl/
Głazio jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem