12.11.2012, 09:04
|
#19
|
Zarejestrowany: Oct 2010
Miasto: wilidż Opole
Posty: 2,547
Motocykl: CRF 1100
Przebieg: 0 kkm
Online: 2 miesiące 2 dni 6 godz 39 min 30 s
|
Środa
Startujemy koło po ósmej. Przymrozek nieco nas przyblokował. Navi od razu prowadzi nas wąską, boczną dróżką przez wiochy i góry. Słoneczko świeci, a kolory jesieni powalają.
Chce się jechać i odkręcać, ale z tym drugim trzeba ostrożnie. Jest ślisko, opony nie trzymają za dobrze i zakręty trzeba pokonywać bez schodzenia na kolano.
Parę widoczków jeszcze z Serbii
s1.JPG
s2.JPG
s3.JPG
s4.JPG
s5.JPG
s6.JPG
s7.JPG
s8.JPG
s9.JPG
s10.JPG
s11.JPG
s12.JPG
s13.JPG
s14.JPG
s15.JPG
s16.JPG
s17.JPG
s18.JPG
s19.JPG
Dojeżdżamy do granicy z Czarnogórą….. i tym razem każą ściągać kask i oglądają czujnie fejsa.
Widoczki i słoneczko coraz fajniejsze. Widzimy już z daleka góry Durmitoru. Po drodze mamy fabrykę chmur.
c1.JPG
c2.JPG
c3.JPG
c4.JPG
c5.JPG
c6.JPG
Dolina Tary
tara1.JPG
tara2.JPG
tara3.JPG
tara4.JPG
Durmitor
d1.JPG
d2.JPG
d3.JPG
d4.JPG
W Durmitorze spożywamy baraninę. Tym razem na ciepło. Jemy też ciorbę…… a myślałem, że to tylko w Rumunii.
Napchani do granic lecimy w stronę Podgoricy, stolicy Czarnogóry. Po drodze zatrzymują mnie pany policjanty, bo za ostro wyprzedzałem. Pejter miał szczęście, bo został z tył. Na na miłej pogawędce się skończyło…..uffff.
Z Podgoricy lecimy już po ciemku nad Jezioro Szkoderskie (rezerwat) szukać czegoś do spania. Jedziemy krętą drogą i poza jeziorem to nie wiele domów…… w końcu jest tylko jezioro.
Z ciemności wyłania się coś jaśnie oświetlonego….. patrzę na navi…….o nie nie do Albanii innym razem. Nawrotka i wracamy do najbliższego miasteczka. Miejscowi prowadzą nas do hotelu, ale wygląda tak, że bez 100 jurków nie podchodź. Szukam czegoś do spania na navi i wracamy do Podgoricy i dekujemy się w motelu.
Zrzucamy graty i idziemy zrobić inspekcje na dystrykcie. Jak na stolicę to trochę biednie.
Wracamy do motelu. Chinszczyzna z Radomia i wyrkowo.
ffice  ffice" /> >>
>>
>>
|
|
|