Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16.11.2012, 12:34   #1
kuntakinte
 
kuntakinte's Avatar


Zarejestrowany: Jun 2010
Miasto: Tychy (PL) Hannover (D)
Posty: 276
Motocykl: RD04
Przebieg: 112000
kuntakinte jest na dystyngowanej drodze
Online: 2 miesiące 14 godz 39 min 31 s
Domyślnie Wylaczylem i juz nie zapalil

Opowiem wam co niedawno mi sie wydarzylo i co zrobilo mnie lekko bezradnego.
Podjechalem na stacje benzynowa aby sprawdzic cisnienie w oponach. Mialem ogolnie jakis zakrecony dzien w glowie iwylaczylem pierwszy raz guzikiem czerwonym "on-off". Stacyjka chyba byla nadal zalaczona ale nie pamietam.
Sprawdzilem ciesnienie, no kwestia maks 3 minut, siadam na motor pierwsze przekrecenie kluczem. silnik nie zapala. "Ach, guzik jeszcze na off!"
Przelaczylem na on i druga proba startu. Rozrusznik kreci a silnik udaje niezywego. Nawet nie zakaszle. Kreci porostu jakby mial odlaczone przewody do swiec.
Mysle ze moze sie zalal silnik jak niekiedy w starych 2suwach i jeszcze pokrecilem z 5 razy ale nic.
Zepchalem na bok i szukam klucza od swiec. Klucza nie ma. Po 20 minutach jeszcze raz proba startu: Bez zmian
Przyjechali na stacje kolesie na skuterach i mieli klucze ze soba. No dobra, wykrecamy swiecie, ale byli tacy ciekawi i przed wykreceniem chcialem im pokazac o co chodzi.
Ruszam kluczykiem a silnik w ciagu 1/100 sekundy zapala jakby nigdy nic nie bylo....
Kurde, mial to juz ktos tak?
Od tego czasu boje sie cholernie nawet patrzec na ten czerwony guzik.
Albo ten postoj 3 minutowy z wlaczonym zaplonem bez pracujacego silnika przegrzal jakas elektroniczna czesc?
Troche naiwnie pisze ale nie mam poprostu dla siebie odpowiedzi a nie chcialbym takiej sytuacji jeszcze raz miec podczas jakiegos wyjazdu 3000 km od domu.
kuntakinte jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem