O, ja też dziękuje za dentkę nieznanemu koledze z Bydgoszczy? (CB miał na tablicy). Teraz odrobika wazeliny: Na czarnuchów zawsze można liczyć. No, niby siedemnastka do osiemnastki nie powinna pasować. Właziła nam pod rant opony, ale przy odrobinie motywacji dało radę. A motywację miałem

Stałem na starcie z wyrwanym wentylem i

śliniłem się jak goście wyjeżdzali na trasę. I co? Miałem tak stać do wieczora jak zaczną wracać? Organizatorom należą się wielkie słowa uznania, bo naprawde fajnie było się pobawić. A Bastera też widziałem....wiosną

Dzięki dla ekipy Ropuch Jarek Chinol and company za wyciągniecie z kałuży. Wprawdzie bunkrów nie było widać ale i tak było zajebiście