Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29.11.2012, 23:46   #30
mikelos
 
mikelos's Avatar

Zapłaciłem składkę :)

Zarejestrowany: Feb 2011
Miasto: okolice Pruszkowa
Posty: 652
Motocykl: Husqvarna 701
mikelos jest na dystyngowanej drodze
Online: 1 miesiąc 6 dni 8 godz 41 min 54 s
Domyślnie

Dzień 13
Senaki > Zugdidi > Mestia > Ushguli


Budzi nas pochmurny poranek, pierzaste chmurki nadal zapierdzielają ale jakby nieco wyżej i miejscami wyłazi spod spodu niebieskie. Suszymy namiot, robimy przegląd mokrych ciuchów, nieźle wypłukane. Oba rogale, oryginalny GL i kopia by EX1, złapały wodę, oryginał jednak nieco szczelniejszy. Zbieramy manele i przeprawiamy się przez rzeczkę. Woda się podniosła ale mniej niż się obawialiśmy, w sumie wyszło z tego tylko skromne moczenie stóp.


Od moto gruzja 2012


Jedziemy do Zugdidi, po drodze mijamy długie wsie szczelnie zabudowane domami, każdy z tarasem i sadem. W samym Zugdidi nie ma wiele do oglądania, robimy zakupy i jemy coś na ciepło. Centrum miasta to szeroka aleja, środkiem biegnie szpaler drzew które służą za park miejski. To co nas zaskakuje, to liczba fryzjerów - prawie w każdym budynku jest jakiś zakład, czasem po dwa. Ja wiem że Gruzinki mają piękne włosy, ja wiem że kobiety dbają o włosy ale aż tak ? Drugim szokiem jest oglądanie aut, które poruszają się po ulicach. Brak maski, reflektorów, zderzaka - żaden problem. Z tej perspektywy nawet Ukraina wydaje się mega cywilizowana.


Od moto gruzja 2012



Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012



Od moto gruzja 2012




Od moto gruzja 2012



Wyjeżdzamy w kierunku Mestii, droga szybko robi się pusta i pnie się w górę. Wiosek jakby mniej, ale i tak trzeba ciągle omijać wołowe z kością które plącze się po drodze. Stare sztuki są spokojne, z rezygnacją stoją po środku drogi i przeżuwają. Zdecydowanie bardziej trzeba uważać na młodą cielęcinę - na widok motocykla wpada w atak samobójczy i miota się we wszystkie strony.

Od moto gruzja 2012



Po drodze zjeżdżamy nieco w bok obejrzeć zaporę Jvari, robi wrażenie, zwłaszcza kolor wody. W tym rejonie jest cały system hydroelektrowni, większość chyba jeszcze z czasów sowieckich.

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Droga cały czas jest asfaltowa, miejscami jedziemy wzdłuż jeziora, potem wzdłuż wzburzonej górskiej rzeki. Szare skotłowane wodne piekło przewala się po skałach. Przypadkowe poślizgnięcie się = gwarantowana gwałtowna śmierć. Widać że deszcze w górach nieźle sobie ulżyły.

Spotykamy parę Francuzów na dużej BeMie, dziś zjeżdżają w dół z Mestii. Poprzedniego dnia, gdy my leżakowaliśmy w namiocie, oni zjeżdżali z Ushguli to Mestii. Zajęło im to 4-5 godzin jazdy w deszczu, miejscami strumienie niosły tyle wody, że asekurowali motonga liną. Mimo przyzwoitych opon (chyba Majtasy E09) określili trasę jako koszmarną. Patrzę na swoje szosowe Battle Wingi, robię uśmiech nr 39 i udaję dzielnego, chociaż w środku czuję że dziś obtłukę dupsko


Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012



Od moto gruzja 2012


Droga zamienia się z asfaltowej w betonową, ale nadal świetnej jakości. Mijamy parę tuneli i parę setek zakrętów. Czasami udaje się nam złapać widok na Ushbę, najwyższy szczyt w Gruzji.

Od moto gruzja 2012



Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Pierwsza i chyba jedyna stacja benzynowa w Mestii. Tankujemy pod korek, bo przez kolejne prawie 200 km nie ma nic, a nasze kuce wyraźnie piją więcej.

Od moto gruzja 2012


Centrum Mestii to jeden wielki plac budowy, widać olbrzymią kasę wkładaną w rozbudowę miasta. Pewnie tak wyglądało Zakopane pod koniec XIX gdy zostało "odkryte przez ceprów". Sklepiki w środku nadal trącą XIX wiekiem, ciemne nory z mydłem i powidłem. Gdzieniegdzie prześwitują jeszcze wieże obronne, ale widać że to co stare, ustępuje buldożerom

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Większość architektury jest stylizowana na kamienne wierze, w sezonie musi być tu niezły kurort. Plącze się sporo turystów z plecakami, z Mestii prowadzi w góry sporo pieszych szlaków.

Od moto gruzja 2012



Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Wyjeżdzamy z Mestii w kierunku na Ushguli, w jednym miejscu robimy małą zmyłę na skrzyżowaniu i w ten sposób udaj się nam zrobić ładną panoramę miasteczka. Dopiero stąd widać że Mestia ma nawet malutkie lotnisko, położone na zakolu rzeki.

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012



Zawracamy na właściwą drogę i wpadamy na kolejnego BeMiarza, tym razem na małym GS. Szwajcar jedzie samotnie na bliski wschód a potem jeszcze dalej. Potwierdza że droga jest marna, dużo błota i głębokich kałuż + sporo luźnych kamieni i tak przez 45 km do samego Ushguli. Dopiero gdy się pożegnaliśmy, dotarło do mnie że to chyba był Cladio Von Planta czyli kamerzysta z Long Way Round ale pewności do dziś nie mam

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Droga nas nie rozpieszcza, błotne okłady sięgają kolan, woda chlupocze w butach, kamienie strzelają po osłonie silnika. Miejscami trafiamy na bramy na drodze, trzeba je za każdym razem otworzyć i zamknąć - inaczej schabowe i kebaby dadzą dyla.

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Po ok 2 godzinach jazdy docieramy do Ushguli. Staraliśmy się trzymać cały czas tempo w przedziale 20-40 km/h, gdybym miał lepsze opony i było ze dwa dni słońca, można by spokojnie wjechać w 1,5 h. W sumie wytrzęsieni ale bez wywrotek docieramy na miejsce.

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Jest ok 17.00, robią się idealne warunki do fotografowania. Latam z aparatem jak szalony, widoki odbierają mi rozum. Na podjeździe nie miałem szans na robienie zdjęć, a lukiego GoPro robi takie cuda z perspektywą że czasem trudno na to patrzeć.

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Od strony szczytów wieje lekki zimny wiatr, jesteśmy na ok 2000 m npm, czuć że noc będzie chłodna. Rozglądamy się za jakimś gesthousem, na szczęście jest ich tutaj kilka.

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Spotykamy chłopaka, który mówi po angielsku, uzgadniamy warunki i jedziemy do jego domu. On biegnie przodem, a my staramy się zmieścić w wąskie uliczki i przy okazji nie spłoszyć żywego inwentarza. Przy każdej bramie stoi zaparkowany koń, środkiem uliczki plączą się kozy, owce i kaczki.

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012



Od moto gruzja 2012



Od moto gruzja 2012


W końcu dojeżdżamy do naszego gospodarza. Dziś mamy luksusowe warunki, śpimy w starym domu, na prawdziwych łóżkach - pierwszy raz od dwóch tygodni Nasza chata może nie wygląda jak Four Seasons Hotel, ale jest idealna - mamy dużo miejsca na suszenie gratów, gotowanie i spanie.

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Po szybkim rozpakowaniu, wymykam się by zrobić parę fotek w zachodzącym słońcu. Udaje mi się nawet znaleźć ze 2-3 auta Plącze się po uliczkach, pod nogami zgrzytają kamienie przemieszane z błotem, łajnem i wodą płynącą z góry. Miejscami jest tak wąsko, że ledwo mieści się koń.

Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012



Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012



Od moto gruzja 2012


Od moto gruzja 2012



Wieczór zapada szybko, wokół zupełnie ciemno i cicho. W Ushguli jest co prawdą prąd, ale linia jest słaba i co chwilę wysiada, mimo że wszyscy mają słabe żarówki. Prysznic bierzemy z czołówkami na głowie. Na kolację pichcimy jakieś mięso z makaronem i cebulą. Z dołu udało się nam dowieźć całe dwie butelki wina, dziś smakują wspaniale. Noc jest chłodna, kilka stopni powyżej zera. Śpimy w rzeźbionych łożach, drewniany dom lekko skrzypi i pojękuje od wiatru...

Przelot dnia: 262 km
__________________
"Jeżeli chcesz uniknąć krytyki: Nic nie mów. Nic nie rób. Bądź nikim" - Arystoteles
mikelos jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem